Jeździec Unibaksu Toruń w Kraju Trzech Koron nie awansował nawet do półfinału, chociaż przed swoim ostatnim wyścigiem miał na to jeszcze spore szanse. Niestety sędzia zawodów, Frank Ziegler, uznał "Ugly Ducka" winnym spowodowania upadku Chrisa Harrisa w gonitwie numer 17 i wykluczył go z jej powtórki, pozbawiając nadziei na przywiezienie do mety choćby jednego oczka. - Arbiter popełnił błąd. Podczas wejścia w wiraż obaj mieliśmy pełną kontrolę nad motocyklami, ale Chris nagle zdecydował się na zeskoczenie z maszyny, która następnie o mnie zahaczyła. To po prostu chyba nie był mój wieczór - skomentował całą sytuację Andersen.
Nieudany występ na Ullevi Duńczyk powetował sobie bardzo szybko, zdobywając w niedzielę dla Unibaksu 12 punktów i 2 bonusy w meczu Speedway Ekstraligi oraz przywożąc komplet 15 oczek dla Belle Vue Aces w poniedziałkowym spotkaniu brytyjskiej Elite League. - Hans to klasowy zawodnik i robił wszystko, żeby zdobyć swój pierwszy komplet w tym sezonie. Warto dodać, że zadanie to utrudniał mu uraz ręki, którego nabawił się podczas sobotniej GP Szwecji - pochwalił Andersena menadżer Asów - Chris Morton.
Po dwóch odsłonach cyklu GP 2010 Hans Andersen ma na swoim koncie 15 punktów i zajmuje 11. lokatę w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata. Do liderującego Kennetha Bjerre jeździec toruńskich Aniołów traci już 15 oczek.
Przypomnijmy, że kolejna runda tegorocznego czempionatu odbędzie się 22 maja w Pradze, gdzie Duńczyk triumfował w sezonie 2006.