Sam Masters: Mógłbym zostać wypożyczony do klubu z niższej ligi

Jednym z zawodników, którzy nie awansowali z półfinału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów był Australijczyk Sam Masters. Żużlowiec, który na co dzień jeździ w Somerset Rebels podzielił się swoimi refleksjami na temat tłumików i startów w tym sezonie.

Dla Sama Mastersa zawody w Gdańsku nie były najbardziej udane. Co prawda w trzech wyścigach zdobył łącznie siedem punktów, jednak swojego pierwszego i czwartego startu nie może zaliczyć do udanych - wtedy to przyjeżdżał na metę ostatni. Dało to ostatecznie Mastersowi dziewiąte miejsce na koniec. Australijczyk jest niezadowolony ze swojego występu. - Miałem trochę problemów z wyjściem ze startu. Nie wiedziałem jak się spasować. Był to dla mnie zupełnie nowy tor, który jest trochę inny niż wszystkie. Nie miałem przygotowanego sprzętu na Gdańsk. Pod koniec było już lepiej, ale i tak całe te zawody w moim wykonaniu to był jeden wielki szajs - przyznał szczery do bólu Australijczyk.

Czy zawodnik z Antypodów zgadza się ze stwierdzeniem, że żużel na nowych tłumikach to trochę inna odmiana sportu? - Zgodzę się z tym. Zupełnie inaczej wychodzi się ze startu. W ostatnim biegu wygrałem, ale to nie był mój dzień - przyznał Masters, który wypowiedział się też o polskich torach. - Polskie tory są trochę podobne do australijskich, więc nie jest tak źle. Chodziło tu bardziej o przełożenia i wyjścia ze startu - przyznał zawodnik.

W Gdańsku znakomicie spisali się między innymi Vadim Tarasenko z Rosji, czy też Kalle Katajisto z Finlandii. Sam Masters był zadowolony z tego, jaki poziom prezentowali jego rywale. - Nigdy nie słyszałem o niektórych chłopakach. Było jednak sporo zabawy. Wielu z nich jechało dobrze, zobaczymy jak będzie przy najbliższej konfrontacji z nimi - przyznał Masters, który na co dzień ściga się w Somerset Rebels. Jaka jest więc różnica pomiędzy poziomem żużla w Premier League, a choćby na gdańskim turnieju? - To zupełnie inna historia. W Somerset jest mi dużo łatwiej wygrywać, a gdańskiego toru jeszcze za bardzo nie znam - powiedział zawodnik.

Przed sezonem Masters podpisał kontrakt w Stali Gorzów. - To trochę szalone, że podpisałem kontrakt w Ekstralidze. Nie mam teraz okazji startów w Polsce, zobaczymy jak będzie później - przyznał Masters, który nie wyklucza tego, że będzie starał się znaleźć klub z niższej ligi. - Myślę, że mógłbym zostać wypożyczony do klubu z niższej ligi, aby nabierać niezbędnego doświadczenia - stwierdził Australijczyk, który na ostatnich Indywidualnych Mistrzostwach Australii zajął dziesiąte miejsce.

Komentarze (0)