Janusz Kołodziej zanotował w sobotę groźny upadek w Rybniku. Pierwsze informacje mówiły o złamaniu obojczyka. Zawodnik Byków w nocy wrócił do Leszna, gdzie przeszedł dokładniejsze badania, które wykluczają złamania.
- Z pierwszych zdjęć wynika, że obyło się bez złamań - powiedział lekarz Unii Leszno Tomasz Gryczka. Kołodziej w niedzielę ma przejść jeszcze dokładniejsze badania. Radio Elka informuje, że "Koldi" po tygodniu przerwy będzie mógł wrócić do ścigania.