Dwa mecze tego sezonu w Poznaniu PSŻ Lechma wygrywał zdecydowanie. - I oczywiście zrobimy wszystko, żeby w niedzielę było podobnie. W tym roku nie zamierzamy przegrać ani razu przed własną publicznością, dlatego zrobimy wszystko, żeby kolejne dwa punkty zostały w Poznaniu - mówi Zbigniew Jąder, trener poznańskiej drużyny.
Rybniczanie w przeszłości jednak zawsze w Poznaniu stawiali wysoko poprzeczkę, nigdy nie zdobyli mniej niż 40 punktów. - Doskonale o tym wiemy. Rybnik zawsze u nas dobrze jechał, ale w tym sezonie my na własnym torze jesteśmy mocni - zapewnił.
Jąder nie dokonał zmian w ustawieniu par, mimo że duet Robert Miśkowiak - Rafał Trojanowski nie spisywał się najlepiej, natomiast Norbert Kościuch z Mateuszem Szczepaniakiem wygrali wszystkie swoje biegi. - Ja wiem, że aż się prosi ich rozdzielić, ale oni doskonale rozumieją się na torze i w tym meczu też pojadą razem. Wygrywają 5:1, więc nie będę tej pary ruszał - wyjaśnia Jąder. - Miśkowiak w piątek na treningu jeździł bardzo dobrze, Trojan też się obudzi. Wierzę, że tak się stanie, bo to przecież w poprzednim roku był to najskuteczniejszy zawodnik na naszym torze. To też będzie dobra para - dodaje.
- Juniorzy też dobrze jadą, więc mam spokój psychiczny. Nie muszę się martwić, jak rok temu, czy Stróżyk dojedzie do mety, czy nie dojedzie. Szewczykowski ma świetny sezon i chyba nie żałuje decyzji że się do przeniósł do Poznania. Celmer niewiele mu ustępuje - powiedział Jąder.
W kadrze PSŻ Lechma jest jednak trzech obcokrajowców. Czy szkoleniowiec nie chciałby ich sprawdzić w spotkaniu na poznańskim torze (Tyron Proctor i Daniel King wzięli udział w meczu w Grudziądzu)? - Ja bym chciał sobie kupić Mercedesa… Powiem tylko tyle - "czym chata bogata" - zakończył doświadczony trener.
Zbigniew Jąder udziale rad Damianowi Celmerowi