Będziemy robić to, co potrafimy - zawodnicy przed meczem Lokomotiv Daugavpils - Lotos Wybrzeże Gdańsk

Już w niedzielę żużlowców Lotosu Wybrzeże Gdańsk czeka bardzo trudne zadanie. W ramach 8. kolejki I ligi pojadą oni na mecz do Daugavpils. Zawodnicy obu drużyn szykują się na to spotkanie, którego faworytami są Łotysze.

W minioną niedzielę rozegrano pierwszy mecz obu drużyn. W Gdańsku Lotos Wybrzeże pokonał Lokomotiv 49:41. W szeregach zarówno gospodarzy, jak i gości zawiedli liderzy - Magnus Zetterstroem i Grigorij Łaguta. - Mam nadzieję, że w rewanżu pojadę znacznie lepiej, a nasza drużyna wygra mecz i zdobędzie punkt bonusowy - powiedział starszy z braci Łagutów, lider Lokomotivu.

Zawodnicy łotewskiej drużyny wiedzą doskonale, że zwycięstwo - najlepiej z bonusem - będzie dla nich po prostu obowiązkiem. - Jest to mecz o wszystko. Musimy to wygrać. Dobrze, że wygrywamy wszystko w domu, ale prezesi chcą abyśmy zaczęli wygrywać na wyjazdach. Staramy się, ale czegoś brakuje - powiedział Roman Povazhny. - Będziemy chcieli się do tego spotkania przygotować jak najlepiej, dopasować sprzęt do własnego toru i postaramy się nie tylko wygrać, ale i odrobić bonus - dodał Kjastas Puodżuks.

Jednym z liderów Lokomotivu jest Maksim Bogdanow. Podpora reprezentacji Łotwy uważa, że nawierzchnia toru w Daugavpils jest trochę podobna do tej, jaka była w niedzielę w Gdańsku. - Tor w Daugavpils jest podobny, ale dłuższy. Teraz mamy dosypaną nawierzchnie i było u nas dużo dziur na pierwszych meczach. Można jeździć dzięki temu szybciej. Myślę, że wygramy to spotkanie - przyznał Bogdanow, który w Gdańsku największe boje toczył z Dawidem Stachyrą. - W Gdańsku daliśmy sobie po razie i odwet będzie w Daugavpils, choć Maksima będzie tam ciężko złapać - żartował Stachyra. - Wygląda to nieciekawie, bo Lokomotiv miażdży wszystkich. Będziemy starali się od pierwszego biegu wyjść w bojowym nastroju i obyśmy odczarowali ten tor - liczy gdański żużlowiec.

Dawid Stachyra ma nie najlepsze wspomnienia z występów na Łotwie. - Rywale są mocnymi zawodnikami. Mimo że ta drużyna jest niepozorna, to bracia Łagutowie, Bogdanow dobrze jadą. W Gdańsku zaskoczył też Puodżuks, który zdobył parę punktów, podobnie Povazhny. Ta drużyna jest u siebie praktycznie poza zasięgiem i ciężko o hurraoptymizm. Będziemy jednak robić to, co potrafimy, zbierać oczko do oczka i mam nadzieję, że korzystny rezultat wywieziemy. W Daugavpils byłem trzy razy - raz z Lublinem, dwa razy z Rzeszowem. Najwięcej moja drużyna zdobyła 27 punktów. Oby ekipa z Gdańska pojechała dużo lepiej - przyznał Stachyra.

Komentarze (0)