Wzorem finału młodzieżowych drużynowych mistrzostw świata, które w sezonie 2009 rozegrano w Gorzowie Wlkp., miejscowa Stal postanowiła pozyskać sponsora finansującego część kosztów imprezy. Zainwestowanie pieniędzy przez PGE w gorzowskie rundy pucharu świata ma na celu między innymi zapewnienie przystępnych cen biletów. - Gdy tylko pojawiła się wizja zorganizowania zawodów rangi międzynarodowej na torze w Gorzowie Wlkp., zastanawialiśmy się nad tym, co zrobić aby "nie spalić" tej imprezy. Wiadomo, że turniej udany jest wtedy, gdy są pełne trybuny. Trzeba było zatem wymyślić sposób, aby bilety nie były drogie - komentuje Władysław Komarnicki, prezes Stali Gorzów. Obecnie ceny wejściówek nie są jeszcze znane.
Nie wiadomo również jaką ilość kibiców pomieści stadion, albowiem w planach jest jego rozbudowa. - Dzisiaj ogłosiliśmy kolejny przetarg na rozbudowę obiektu im. Edwarda Jancarza, który rozstrzygnięty zostanie piętnastego czerwca. Zależy nam przecież na tym, aby widownia na turniejach w naszym mieście była jak największa - podsumował Tadeusz Jędrzejaczak, prezydent Gorzowa Wlkp.
Władysław Komarnicki nie zdradził również jaką kwotę firma PGE przeznaczyła na organizację zawodów. Wiadomo jednak, że to Stal jako współorganizator Pucharu Świata rozdysponuje pozyskaną sumę. Sponsorowi okazać musi jednak raporty. - Żużel nie jest tanim sportem, dlatego mowa tu o kwotach milionowych. Nie chcę ujawniać konkretnej liczby, ale w naszej ocenie jest to dość pokaźne wsparcie. Ważne jest również to, że klub i miasto partycypują w finansowaniu zawodów, a zatem nie zawrócono się do dużej firmy z prośbą o udział w sukcesie bez wkładu własnego. Współpraca jest wzorowa. - skomentował Piotr Szymanek, wiceprezes PGE.
Na konferencji prasowej obecny był również kapitan polskiej reprezentacji, Tomasz Gollob. - Uważam, że mogę powiedzieć za całą drużynę, iż pokażemy w tych zawodach sto procent umiejętności i sił. Nie znaczy to jednak, że już wygraliśmy. Jesteśmy jednak o tyle w dobrej sytuacji, że startujemy na torze, który dobrze znamy. Celem będzie więc awans do finału, aby nie było jakiś nieporozumień w barażach. Przy odrobinie pracy i szczęścia ten wynik jest więc na wyciągnięcie ręki - zakończył Gollob.