Michał Czajka: Tomku, nie udało się wywieźć zwycięstwa z Tarnowa. Tor chyba nie spasował wam dzisiaj za bardzo...
Tomasz Jędrzejak: No tak, faktycznie na początku nie mogłem się dopasować i stąd ten słabszy wynik, z którego oczywiście nie do końca jestem zadowolony. Co do toru, to może nie był on taki trudny tylko, tak jak powiedziałeś, nie takiego oczekiwaliśmy i były problemy z dopasowaniem się do niego.
Twoja forma w tym roku jest bardzo wysoka. Czy miał na to może wpływa jakiś inny cykl przygotowawczy, a może są jakieś inne przyczyny?
- Nie chciałbym na ten temat mówić. Forma na pewno nie spadła z nieba, jeżdżę tak jak potrafię najlepiej i to właściwie tyle na ten temat.
Wrocławska ekipa w tym sezonie nie jest zaliczana do faworytów ligi...
- To prawda, ale my żadnych kompleksów nie mamy i z całych sił będziemy walczyli o jak najlepszy wynik. Zresztą udowodniliśmy już, że walczyć potrafimy z każdym i, moim zdaniem, każdy kto do nas przyjedzie musi być przygotowany na ciężką przeprawę. Toruń i Leszno się o tym przekonały chociaż przecież na papierze nie mieliśmy szans. Zielona Góra przegrała, a niby też miała być zwycięzcą tego meczu więc myślę, że za wcześnie na jakieś wyroki.
Czy nie kusi cię jazda w lidze angielskiej. Może warto byłoby spróbować?
- Nie, raczej o tym nie myślę. Startuję sporo, nie tylko przecież w Polsce, a bardzo zależy mi żeby wyniki we Wrocławiu były dobre więc o Anglii nawet nie myślę. Tym bardziej, że we Wrocławiu mam naprawdę sporo roboty. Dobra forma sama nie przychodzi – wymaga wiele pracy i przygotowań.
Czy czujesz się obok Jasona Crumpa liderem ekipy z Wrocławia?
- Absolutnie nie. Nie czuję się liderem, jeżdżę po prostu najlepiej jak potrafię i staram się wygrywać.
Dzięki za rozmowę.
Rozmawiał: Michał Czajka