Rafał Fleger (RKM ROW Rybnik): Wyszliśmy co prawda z trzydziestu punktów, ale po takim meczu ciężko jest cokolwiek powiedzieć. Wygrałem pierwszy wyścig, ale potem przyszła złośliwość rzeczy martwych, bowiem miałem sporo problemów z elektryką w motocyklu. Wszędzie jedziemy, by walczyć, dzisiaj też tak było. Rzeszów ma jednak bardzo silną drużynę, my zaś poczynając od meczu z Grudziądzem zostaliśmy wybici z rytmu. Sporo meczów mieliśmy odwołane, nie wyszły nam te, które się odbyły. Wierzę, że ten kto przegrywa, w końcu się podnosi i szala przechyla się na jego korzyść. Mam nadzieję, iż tak będzie z nami. Na razie jest "lipa" i tyle.
Andriej Karpov (RKM ROW Rybnik): Ciężko mi powiedzieć o głównej przyczynie naszej porażki. Każdy się starał, jechał na 100 proc., jednak Rzeszów był dzisiaj po prostu lepszy. Nie możemy się poddawać, trzeba walczyć do końca. To jest sport, nie zawsze będzie tak, jakbyśmy wszyscy tego chcieli. Przed nami kolejne mecze, w których będziemy szukać punktów. Jedno jest pewne, żaden z nas nie podda się do samego końca.
Maciej Kuciapa (Marma Hadykówka Rzeszów): Wygrana bardzo cieszy, jedziemy dalej i walczymy. Dzisiaj troszkę lepiej było ze startami w moim wykonaniu. Później stwierdziliśmy, że nie będzie potrzebna żadna korekta, jednak lekko się przeliczyliśmy. Za późno została wprowadzona i dlatego końcowe biegi nie były najlepsze. Cały czas pracuje nad wyjściami spod taśmy i mam nadzieję, że zaprocentuje to już w najbliższym meczu z Miszkolcem.
Dawid Lampart (Marma Hadykówka Rzeszów): Jestem bardzo zadowolony, bowiem ostatni mecz w Rzeszowie mi nie wyszedł. Mam nadzieję, że do kolejnych spotkań będę podchodził tak jak do dzisiejszego, z dużą dozą luzu, troszkę w angielskim stylu. Staram się jak najlepiej kierować sobą, by dojść do upragnionego celu. Starty w Anglii bardzo mi pomagają, chociaż może jest to niewidoczne w tym momencie. Jeśli wygram choć jeden bieg, a potem trzy razy przyjadę z tyłu, to jednak pewniej czuję się na motocyklu z każdym startem. Ameryki nie odkryję, jeżeli powiem, że drużyna z Miszkolca nie jest zbyt dobra w tym sezonie. Musimy być w pełni skoncentrowani i starać się wysoko wygrać. Jak będzie w istocie, zobaczymy w niedzielę.
Dariusz Momot (trener RKM-u ROW Rybnik): Ronnie Jamroży po pierwszym swoim starcie zgłosił, że odczuwa mocny ból ręki, którą miał kontuzjowaną. Spróbował jeszcze raz pojechać, nie dał rady i stwierdził, że rezygnuje z jazdy do końca zawodów. Kolejny mecz, w którym mam niby cały zespół, a w istocie jednego chłopaka brakuje. O wyniku w głównej mierze zadecydowała środkowa część zawodów, gdyż w tych odsłonach, gospodarze byli dla nas niedoścignięci. Liczyliśmy, że uzbieramy trochę więcej oczek, oscylując w granicach 37-39 punktów. W Rzeszowie jednak mało kto dosięgnie takiej granicy. Na własnym torze są niesamowicie mocni. W rewanżu postaramy się wygrać, o "bonusa" będzie bardzo ciężko. Być może dokonamy jakiejś korekty w składzie na mecz z Gdańskiem, ale nic na siłę. Musimy wszystko na spokojnie przemyśleć. Walczymy i jedziemy dalej.
Joonas Kylmaekorpi (RKM ROW Rybnik): Startowałem w Rzeszowie po raz pierwszy w swojej karierze. Uważam, że gospodarze mają świetny atut w postaci tego toru. Nawet jeśli zostaniesz na starcie, jesteś w stanie wyprzedzić rywali po zewnętrznej czy wewnętrznej. My niestety zostawaliśmy dzisiaj ze startu. Przegraliśmy, bo byliśmy po prostu słabsi. Klub z Rzeszowa ma świetną drużynę, która mogłaby powalczyć jak równy z równym z klubami z Elite League. Naszym celem jest wygrana w rewanżu, bo wydaję mi się, że wywalczenie punktu bonusowego nie jest realne.
Ronnie Jamroży (RKM ROW Rybnik): Zaraz po moim pierwszym starcie odnowiła mi się kontuzja. Pojechałem z Rafałem Okoniewskim na łokcie, szarpnęło mi rękę i poczułem straszny ból. Po tej sytuacji wiedziałem, że ciężko będzie w następnych startach, niestety nie dałem rady kontynuować zawodów, za co przepraszam naszych kibiców. Dodatkowo tor był dzisiaj dosyć wymagający, było trochę dziur. Raczej trudno będzie o punkt bonusowy, bo przegraliśmy dużą różnicą punktów, musimy skupić się przede wszystkim na wygraniu rewanżu.
Daniel Nermark (RKM ROW Rybnik): Cóż, jesteśmy w stanie pojechać o wiele lepiej w Rybniku. Dzisiaj Rzeszów był dużo lepszy od nas, tor był trudny, ale taki sam dla oby dwóch drużyn. Troszeczkę walczyliśmy z przełożeniami, zwłaszcza na początku zawodów, później dokonaliśmy małych korekt i z biegu na bieg moja jazda polepszała się. W rewanżu musimy skupić się przede wszystkim na wygranej.
Chris Harris (Marma Hadykówka Rzeszów): Oczywiście liczyłem na większą zdobycz punktową. Ogólnie to był bardzo męczący, gorący dzień, dodatkowo ta podróż z Kopenhagi. Nie najlepiej wychodziłem dzisiaj spod taśmy, a później trudno było mi wyprzedzać. Najważniejsze, że wygraliśmy. Za tydzień pokażę na co mnie stać.
Wypowiedzi zebrali Piotr Rachwał i Mateusz Kędzierski