Brakuje mi jazdy z bardziej doświadczonymi zawodnikami - rozmowa z Damianem Sperzem, zawodnikiem Wybrzeża

Damian Sperz pokazał się z pozytywnej strony w meczu z GTŻ-em Grudziądz. Dzięki dobrym startom zdobył 4 punkty i bonus w trzech wyścigach, a także osiągnął najlepszy czas dnia. Wychowanek Wybrzeża wierzy w swój progres w najbliższym czasie.

Michał Gałęzewski: Niedzielne spotkanie w twoim wykonaniu było chyba całkiem niezłe. Prawie byś pobił rekord toru...

Damian Sperz: Ciekawe byłoby, gdybym pobił rekord toru (śmiech - dop. red.). Trochę się zdziwiłem, gdy zobaczyłem czas biegu. Mam jeden silnik, który niedawno przyszedł. Jest on nowy i bardzo szybki. Gdybym miał więcej pewności, to mógłbym nawet zdobyć komplet punktów, gdyż wygrałem wszystkie starty. To silnik od Ashleya.

Co się stało w twoim ostatnim wyścigu, kiedy straciłeś pozycje na starcie?

- Jak się jedzie z tyłu, to jedzie się ciężej. Znalazłem się na jednym łuku w kleszczach, później wjechałem na koleinę i spadłem na czwarte miejsce.


Sperz (kask niebieski) jedzie po najlepszy czas dnia

Nie żałujesz, że pojechałeś tylko trzykrotnie? Byłaby szansa na całkiem niezłą zdobycz punktową...

- Też tak myślę. Jak bym miał same trzecie i czwarte pola, to lepiej bym pojechał. W pierwszym łuku traciłem pozycje, gdyż jechałem środkiem.

Musisz jednak być zdecydowanie lepszy od kolegów, gdyż trzeba udowodnić swoją wartość...

- Dokładnie tak. Po ostatnim zerze, trener dał dwie szanse Kusowi, bo nie był pewny czy powtórzę tę jazdę z czwartego biegu.

W tym sezonie na wyjazdach szło ci bardzo słabo, jednak teraz pozostały ci teoretycznie lepsze dla ciebie mecze wyjazdowe. Pojedziesz na dobrze znanym sobie torze w Grudziądzu, w Rybniku gdzie błysnąłeś na MMPPK...

- W Rybniku dobrze mi poszło w półfinale MMPPK, w Grudziądzu też zazwyczaj zyskuję dobre wyniki. Mamy w Grudziądzu Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Polski i będę chciał się tam spasować, aby dobrze wypaść w meczu ligowym. Co prawda moim ulubionym niezmiennie jest tor bydgoski, ale gdy ma się silnik na taki tor jak w Grudziądzu - a ja taki mam - to wszędzie można dobrze pojechać.

Ciąży na tobie duża presja ze strony kibiców, którzy często na różnych forach internetowych oczerniają ciebie po słabszych meczach... Jak na to reagujesz?

- Nie zwracam na to uwagi, mało mnie to obchodzi. Chcę robić swoje, a teraz coś ruszyło. Jestem prawie pewny, że za tydzień w meczu z Rybnikiem będzie lepiej.

Widać, że brakuje ci startów z lepszymi od siebie zawodnikami. Wygrywasz w turniejach juniorskich, jednak na przykład zagranicą nie jeździsz...

- Tak, to prawda. Zagranicą mnie w tym roku nie było i brakuje mi jazdy z bardziej doświadczonymi zawodnikami, którzy wiedzą jak jechać i nie popełniają takich błędów, jak młodsi zawodnicy. Cały czas szukam startów, ale aby mieć jakieś starty muszę się pokazać z dobrej strony. Liczę, że dobrze pojadę w MDMP i w najbliższych meczach ligowych, pokażę że umiem jechać i znajdę szansę startów zagranicą.

Niedawno miałeś szansę jechać w lidze czeskiej, jednak się nie udało...

- Tak, to prawda, jednak na przeszkodzie stanęły matury. Nie pojechałem tam, lecz mam nadzieję że w niedługim czasie dostanę kolejne zaproszenie. Jazda zagranicą też jest bardzo potrzebna.


Damian Sperz i Paweł Hlib odpierają ataki Edwarta Kennetta

Przed wami mecz z Rybnikiem, czyli z zespołem bez gwiazd, ale za to z solidnymi zawodnikami. Jadąc u siebie masz szansę na dobry wynik...

- Do tego meczu podejdę - mam nadzieję - na luzie i z większą pewnością siebie. Mam nadzieję na dużą zdobycz punktową. Wiem jednak, że mam trzy biegi, Kus też by chciał jeździć i ciężko przystąpić do meczu z trzema biegami.

Kiedy zaczniecie jeździć na wyjazdach, tak jak jeździcie u siebie? Choćby dwumecz z Daugavpils pokazał, że poza Gdańskiem tracicie swoje walory...

- Nie mam pojęcia z czego to wynika. Może za bardzo śpimy, nie jesteśmy agresywni? Ciężko określić co się dzieje na wyjazdach.

Komentarze (0)