- Uznałem, że jeszcze za wcześnie na ściganie. Wolę ostrożnie wznowić treningi i poświęcić jeszcze trochę czasu na rehabilitację. Może w najbliższym tygodniu okaże się, kiedy wrócę do ligowej rywalizacji - poinformował Piszcz na łamach Dziennika Wschodniego.
Źródło artykułu: