Michał Gałęzewski: Ostatnie spotkania zarówno Premier League, jak i Elite League były całkiem niezłe w twoim wykonaniu. Jaka jest przyczyna twojej lepszej formy?
Josh Auty: Myślę, że po prostu uwierzyłem w samego siebie. Teraz mam już nadzieję, że będę zdawał sobie sprawę z moich możliwości i będę wykorzystywał mój cały potencjał.
Miałeś nawet passę, w której w trzech meczach przegrałeś zaledwie jeden wyścig. Miałeś kiedyś taką passę?
Tak, to prawda. To był bardzo dobry rekord w moim wykonaniu. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wcześniej miał taką passę w Premier League, jednak chciałbym ją kontynuować.
Kibice z Polski nie wiedzą zbyt wiele o Premier League i o zawodnikach tam startujących. Mógłbyś przybliżyć czytelnikom portalu SportoweFakty.pl zespół Sheffield Tigers? Jest to popularny sport w Sheffield?
- Uważam, że to bardzo dobry klub ze znakomitym stadionem, będącym prawdopodobnie najlepszym miejscem do uprawiania żużla w całej Anglii. Mamy w drużynie przede wszystkim zawodników z Wielkiej Brytanii, a frekwencja waha się w granicach 900 widzów na mecz. Żużel jest dosyć popularnym sportem w Sheffield, jednak bardziej popularne są piłka nożna, rugby i hokej na lodzie.
Myślisz, że będziesz jeździł regularnie w Elite League?
- Tak, uważam że nastąpi to już wkrótce, kiedy tylko będę w pełni sprawny.
Debiut Autiego na torze w Gdańsk w 2008 roku. Na zdjęciu przed Grzegorzem Knappem
Kibice z Polski pamiętają ciebie z meczu Wybrzeża Gdańsk z Kolejarzem Rawicz. Jakie masz wspomnienia związane z tymi zawodami? Co możesz powiedzieć o atmosferze w Polsce?
- Mogę powiedzieć, że moje marzenie się spełniło i udało mi się pojechać dla mojego polskiego klubu Wybrzeża Gdańsk. Niestety jestem zawiedziony tym, że nie dano mi więcej możliwości na pokazanie się w Polsce, sam nie wiem dlaczego tak się stało. Uważam jednak, że to ich problem, a nie mój.
Interesowałeś się wynikami swojego polskiego klubu w ostatnich sezonach?
- Tak, oczywiście. Interesuję się losami Wybrzeża od czasu, jak dostałem się do tego klubu. Szkoda, że w tym sezonie gdańszczanom nie idzie najlepiej.
Co byś zrobił, gdybyś został zaproszony do Gdańska na trening, aby udowodnić swoją wartość?
- Pojechałbym tam i postarałbym się zrobić wszystko na co potrafię najlepiej. Robię tak zawsze, jednak nie wiem kiedy takie zaproszenie nastąpi.
Nie myślisz o wypożyczeniu do innego klubu w Polsce, aby móc regularnie startować?
- Tak, myślę o tym. Przede wszystkim chciałbym jeździć w klubie, który daje mi szanse.
Uważasz, że w tym sezonie pojedziesz w lidze polskiej?
- Myślę, że mam szansę na to, aby kilka klubów się mną zainteresowało. Muszę czekać na to, aż jakiś klub się ze mną skontaktuje.
Aby osiągnąć sukces w żużlu, trzeba jeździć na wielu różnych torach. Nie myślałeś może o startach w innych ligach, jak choćby szwedzka, niemiecka, czy czeska?
- Zgodzę się z tą tezą. Z ogromną chęcią zacząłbym jeździć w tych ligach. Na ten moment jednak terminy meczów moich klubów w Wielkiej Brytanii są dla mnie priorytetem. Muszę jednak przyznać, że bardzo interesuję się meczami w każdej lidze, jaka istnieje.
Jesteś z rocznika 1990 i przyszły sezon będzie twoim ostatnim w wieku juniora. Czy były to dla ciebie dobre lata, czy może gdybyś mógł, to podjąłbyś jakieś inne decyzje?
- Najważniejsze jest dla mnie to, że po prostu chcę regularnie jeździć w Polsce. Gdańsk jednak nie daje mi takich możliwości.
Josh Auty jadący w parze z Krzysztofem Jabłońskim
Generalnie angielscy zawodnicy - może poza Tai Woffindenem - nie jeżdżą w ostatnich latach najlepiej w Polsce. Co jest tego przyczyną? Macie przecież naprawdę wiele startów na różnych torach...
- Liga polska jest bardzo trudna do jazdy, gdyż gdy nie przełożysz się najlepiej do toru, to sobie nie poradzisz. Jeśli nie masz bogatego zaplecza sprzętowego, to nie masz sobie czym zawracać głowy, bo ta liga nie jest dla ciebie.
Co dalej z twoją karierą? Jakie masz aktualnie plany?
- Po prostu chcę jeździć najlepiej jak potrafię. Moim marzeniem jest pojechać w Grand Prix w Cardiff, ewentualnie wygrać jakieś Grand Prix.