- Znowu byłem słaby, ale staram się cały czas się mobilizować - przyznał Matej Kus w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Nie chodzi o to, że nie potrafię jeździć. Po prostu nie mam za dużo szczęścia. W pierwszych dwóch biegach byłem wolny, ponieważ zapomniałem dokręcić świecę i były z tym problemy. Mój silnik jest jednak dobrze przygotowany i było to widać w ostatnim biegu - wytłumaczył czeski junior Lotosu Wybrzeża Gdańsk.
Zawodnicy gdańskiej drużyny co prawda pewnie wygrywają wszystkie mecze u siebie, jednak rewanże są dla nich piętą achillesową. Czy wynik 55:35 dobrze nastraja gdańszczan przed rewanżem w Rybniku? - W rewanżu będzie dobrze. Nie mówię, że spokojnie wygramy, ale nie będzie już żadnej masakry - wierzy Kus. - Ja do tego czasu się zmobilizuję i już będzie dobrze, chociaż nigdy w Rybniku nie byłem i nie znam tego toru - przyznał Matej Kus.
Już w piątek prestiżowy mecz Wybrzeża w Grudziądzu z miejscowym GTŻ-em. Po dwóch wyraźnych zwycięstwach u siebie, Kus wierzy w to, że i tam jego zespół spisze się na miarę oczekiwań.