- To nie był najlepszy występ w moim wykonaniu. Nie znalazłem odpowiednich przełożeń na ten tor, a kiedy jedzie się z tyłu nie można na nim zrobić wiele. Nie miałem dzisiaj moich normalnych silników na polską ligę. Za tydzień mój standardowy sprzęt będzie już gotowy i powinno być ok - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Peter Karlsson.
Doświadczony Szwed nie był zadowolony z kolejnej porażki swojego zespołu. - Za każdym razem, kiedy nie uda się wygrać to nie jest dobra sytuacja. Dzisiaj mieliśmy szansę na sukces. Po upadku Grega Hancocka gospodarze byli nieco osłabieni. Wystarczyło żebym ja i paru kolegów z drużyny pojechało skuteczniej i ten mecz był do wygrania. Trochę wstyd, że się nie udało, zwłaszcza, że Jonas Davidsson świetnie trafił z przełożeniami i wypadł doskonale - przyznał.
Karlsson zaznaczył, że tor przy Wrocławskiej był taki, jak zazwyczaj. - Nawierzchnia w Zielonej Górze nie różniła się od tej, którą pamiętam. Najważniejszy jest tutaj start. Ten kto go wygra, przeważnie nie ma problemów ze zdobyciem 3 punktów. Jeśli nie uda ci się ta sztuka, to już koniec - zaznaczył 41-latek.
Szwedowi bardzo się podoba zmodernizowany obiekt Falubazu. - Stadion w Zielonej Górze jest bardzo ładny. Zawsze fajnie jest tutaj jeździć, bo atmosfera jest fantastyczna. Szkoda tylko, że kibice nie mogą tu zobaczyć dobrego speedway'a - powiedział.
Jakie są przewidywania Karlssona odnośnie najbliższych spotkań Włókniarza? - Czeka nas teraz kilka meczów u siebie. Najbliższy to pojedynek z Caelum Stalą Gorzów. Nie będzie łatwo, ale postaramy się. Zobaczymy, czy uda nam się pojechać na styku i ich pokonać. Wiadomo, że nie jesteśmy faworytami do walki o medale, ale dajemy z siebie wszystko. Jeśli będziemy robić tak dalej, powinniśmy awansować do play-offów - zakończył zawodnik klubu spod Jasnej Góry.