Tomasz Gollob dla SportoweFakty.pl: Życzę Jarkowi jak najlepiej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tomasz Gollob twierdzi, że nie ma problemów z presją towarzyszącą rywalizacji o tytuł mistrza świata. Zawodnik otwarcie przyznaje, że jest zbyt doświadczonym zawodnikiem, żeby jakakolwiek sytuacja mogła go paraliżować.

Zarówno Tomasz Gollob jak i Jarosław Hampel prezentują w tym roku kapitalną formę sportową. Po czterech dotychczas rozegranych rundach Grand Prix obaj stawiani są w gronie głównych kandydatów do zwycięstwa w cyklu. Gollob i Hampel często podkreślają, że łączą ich serdeczne stosunki i mogą liczyć na wzajemną pomoc. Czy rywalizacja o tytuł najlepszego żużlowca świata może wpłynąć na ich relacje? - Znamy się z Jarkiem od wielu lat i jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach. Wiemy czego możemy się po sobie spodziewać zarówno na torze jak i poza nim. Przed nami jeszcze siedem rund cyklu. Czeka nas obu długa i trudna droga, zanim będzie można powiedzieć, że to między nami rozstrzygną się losy tytułu mistrzowskiego. Zobaczymy co będzie się działo pod koniec cyklu. Ja życzę Jarkowi jak najlepiej, wiem również, że on też trzyma za mnie kciuki. Jeśli któryś z nas będzie na końcowym etapie rywalizacji w Grand Prix prowadził w klasyfikacji generalnej to na pewno nie wpłynie to na nasze relacje. Będziemy się wspierać i sobie wzajemnie kibicować. Dzisiaj jednak nie warto wybiegać zbytnio w przyszłość. Ważniejsze jest to, żeby skupić się na najbliższych 2-3 rundach cyklu - powiedział dla SportoweFakty.pl Tomasz Gollob.

Kapitan Caelum Stali Gorzów nie ukrywa, że bardzo odpowiada mu tor na toruńskiej Motoarenie. - Ten tor zdecydowanie sprzyja walce. Jest wiele ścieżek, którymi można skutecznie jechać. Chciałbym, żeby takich torów było jak najwięcej. W sobotę wiele będzie zależało od sposobu przygotowania nawierzchni. Wierzę, że to będą kapitalne zawody, trudne dla nas i ciekawe dla kibiców.

Po czterech rundach cyklu Grand Prix Tomasz Gollob zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Zawodnicy, którzy w ubiegłych latach mieli najwięcej do powiedzenia w walce o złoty medal, jak choćby Nicki Pedersen i Jason Crump nie prezentują w tym roku mistrzowskiej formy. Kontuzja odniesiona w Pradze wyeliminowała z walki o najwyższą stawkę Emila Sajfutdinowa. Szanse Golloba na wywalczenie mistrzowskiego tytułu wydają się więc realne. Sam zawodnik podchodzi do tej sytuacji ze stoickim spokojem.- Nie paraliżuje mnie ta sytuacja i nawet specjalnie o tym nie myślę. Tak jak wspominałem przed nami jeszcze siedem rund. To wystarczająco dużo, żeby mogło dojść do sporych zmian w czołówce. Trzeba podejść do tego na spokojnie. Staram się koncentrować na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do każdej kolejne rundy cyklu czy meczu ligowego. Jestem już w takim wieku, że żadna rzecz czy sytuacja nie paraliżuje mnie i nie odbiera trzeźwego spojrzenia na to co robię.

Polacy będą jednym z głównych faworytów do wygrania Drużynowego Pucharu Świata, mimo że turniej finałowy nie zostanie rozegrany w Polsce. Tomasz Gollob podziela tę opinię. - Zgadzam się z tym. Od wielu lat nasza reprezentacja liczy się w DPŚ i wygląda na to, że w tym roku będziemy szczególnie mocni. Pamiętajmy jednak, że wszystko zweryfikuje tor. Uważam, że lepiej, żebyśmy się teraz skupili na pracy nad sobą niż nad teoretycznymi rozważaniami. Na pewno razem z kolegami dołożymy wszelkich starań, żeby nasza drużyna była optymalnie przygotowana do tych zawodów.

Źródło artykułu: