Wychowanka rzeszowskiego klubu czeka ok. 3-tygodniowa przerwa w startach. Podczas meczu Orłów z Wilkami doszło również do fatalnie wyglądającej kraksy w biegu 5. Wtedy to Cameron Woodward po starciu z Fredrikiem Lindgrenem uderzył w bandę i wystrzelił w powietrze jak z katapulty, przelatując przez okalającą tor siatkę.
W najbliższą niedzielę drużynę Marmy Hadykówki Rzeszów czeka wyjazdowy pojedynek z Lokomotivem Daugavpils. Trener Żurawi, Dariusz Śledź będzie zmuszony zabrać na Łotwę, w miejsce kontuzjowanego Dawida Lamparta, drugiego młodzieżowca - Łukasza Kreta. Popularnego "Lampcia" zabraknie także w meczu Marmy Hadykówki ze Skorpionami z Poznania (23 czerwca) i gdańskim Wybrzeżem (27 czerwca).
- Niestety mam złamany obojczyk z przemieszczeniem i jutro (dop. red. piątek) czeka mnie zabieg operacyjny. Czuję się dobrze i nawet nie jestem bardzo poobijany. Cóż jednak z tego, skoro ręka mocno ucierpiała w tym wypadku. Do tej feralnej dla mnie sytuacji doszło w biegu ósmym. W walce na torze mój motocykl sczepił się z maszyną Ludviga Lindgrena. Nie mogłem w zasadzie nic zrobić i razem z motocyklami pojechałem prosto w bandę i stało się. Będę chciał na dniach pojechać do Anglii na leczenie do doktora Simpsona, aby skrócić moją przerwę w startach do około dwóch tygodni. Jestem smutny, bowiem bardzo chciałem pomóc rzeszowskiej drużynie w czekających nas ważnych meczach. Nie pojadę w niedzielę w Daugavpils, a chyba nikomu nie muszę mówić o tym, jak bardzo wszystkim nam zależy na dobrym rezultacie w tym meczu. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko trzymać kciuki za kolegów z drużyny. Nadal wierzę w to, że stać naszą drużynę na dobry wynik w pojedynku z Lokomotivem Daugavpils - powiedział Dawid Lampart.