Ewelina Bielawska: W najbliższą niedzielę do Zielonej Góry zawita drużyna Unii Leszno. Wydaje się, że z dotychczasowych rywali, ten będzie najmocniejszy?
Piotr Żyto : Również tak myślę. Leszczyńskie "Byki" jadą na każdym torze, zarówno przyczepnym jak i twardym. Będzie to więc niesamowicie mocny przeciwnik i będziemy mieli ciężką przeprawę w niedzielę przy W69.
Dlaczego Leszno jest tak mocnym zespołem w tym roku?
- Drużyna ta dość szybko zaczęła przygotowania do sezonu i jest na fali wszędzie. Oczyścili chyba stajnię Augiasza. Doszło tam przecież do wielu znacznych zmian. Zmieniono trenera, zamieniono Krzyśka Kasprzaka na Janusza Kołodzieja, pozbyto się Przemka Pawlickiego. W tym momencie drużyna się "wyczyściła" i Unia Leszno jedzie.
Jakie nastroje panują w zielonogórskim teamie przed tym spotkaniem?
- O nastrojach nie ma praktycznie co mówić, ponieważ zawodnicy się rozjechali. Każdy ma jakieś zawody poza Zieloną Górą.
Czy drużyna Falubazu będzie się jakoś szczególnie przygotowywała do pojedynku z leszczyńskimi Bykami ?
- Nie ma możliwości zorganizowania treningu dla wszystkich zawodników, ponieważ w sobotę jest Grand Prix w Toruniu, gdzie startować będzie trzech naszych zawodników. To będzie również pożegnalny turniej Piotrka Protasiewicza. Następnie Patryk Dudek ma start w Szwecji, Łoktajew w piątek zaś występuje w Danii. Jedynie Rafał Dobrucki z Grzegorzem Zengotą potrenują w piątek trochę, ponieważ tylko oni będą na miejscu. Reszta zawodników niestety jest w rozjazdach.
Greg Hancock podczas spotkania z Włókniarzem Częstochowa uległ wypadkowi i nie pojawił się już ponownie na torze. Co dzieje się z tym zawodnikiem? Czy na pewno będzie obecny podczas niedzielnego spotkania?
- Na szczęście wszystko jest z nim w porządku. Greg był jeszcze w poniedziałek w szpitalu, tam miał prześwietlenie kostki i okazało się, że nie ma złamań. Będzie się szykował więc na sobotnie Grand Prix oraz na niedzielny mecz z Lesznem.
Z każdym spotkaniem trener decyduje się na inne roszady w zespole. Tym razem Grzegorz Zengota będzie prowadzącym parę, Piotr Protasiewicz zaś pojedzie z juniorem. Jak wytłumaczy to trener?
- Na każdym spotkaniu któryś z zawodników zawodzi. Stąd chciałem optymalnie przygotować te pary, by były w miarę wyrównane, by nie przegrywać wyścigów. Ostatnio młodzieżowcy jechali bardzo dobrze, podczas gdy Greg Hancock był kontuzjowany. Fredrik Lindgren pojechał słabiej, dlatego musiałem szukać rozwiązań. W związku z tym, że Piotrek Protasiewicz wydaje się być zawodnikiem stabilnie jeżdżącym i robiącym punkty, wstawiam go pod trzynastkę. A jeśli on będzie pod tym numerem, wówczas trzeba coś zmienić. Dlatego Lindgren znajdzie się pod dwunastką, a Zengota pojedzie z pierwszego toru. Szukam optymalnych rozwiązań, które pomogą drużynie zwyciężyć.
Jak ocenia Piotr Żyto obecną dyspozycję swoich podopiecznych?
- Uważam, że powoli pniemy się w górę. Widać ten postęp, przypomnijmy sobie na przykład mecz w Gorzowie. Tam bonus był w naszym zasięgu i przegraliśmy na własne życzenie. A mogliśmy nawet walczyć o zwycięstwo. Teraz jest to gdybanie, ale tak to wyglądało. Uważam, że stać naszą drużynę na dobre wyniki i świetną jazdę. Oby tylko to wszystko odbywało się bez kontuzji.
Jaką drużynę najchętniej widziałby trener w play offach w walce z Falubazem?
- Do play offów jeszcze daleka droga. Dobrze byłoby jednak zająć trzecie lub czwarte miejsce. Wtedy będzie można śmiało dalej walczyć. Mam nadzieję, że tak zajedziemy.
Przejdźmy do tematu Grand Prix. Czy to dobrze, że Piotr Protasiewicz odpuścił eliminację do cyklu GP i sobotni turniej będzie ostatnim w jego karierze? A wszystko to na rzecz przygotowań do spotkań w lidze.
- To suwerenna decyzja Piotrka. Nikt na nią nie wpływał, podjął taką a nie inną. Decyzję podjął też po części w oparciu o rozmowy ze sponsorami. Trzeba to uszanować.
Na koniec poproszę o typy na najbliższe Grand Prix w Toruniu…
- 1. Hampel 2. Protasiewicz 3. Hancock