Piotr Szymko (trener Speedway Polonii Piła): Musiało to kiedyś pęknąć i tak się stało. Jechaliśmy na oparach już od dłuższego czasu. Chłopacy byli zmobilizowani, jednak brak środków odbił się na sprzęcie. Rywale byli lepsi, szybsi, dysponowali lepszym sprzętem. Nasz sprzęt wymaga remontów, a na to nie mamy środków. Nie załamujemy rąk. Przed nami jeszcze kilka spotkań i chcemy awansować do czwórki, aby pokazać się z dobrej strony kibicom. Utrzymujemy się tylko z kibiców i to widać, bo skład jest niepełny i się dzisiaj trochę podziurawił.
Janusz Stachyra (trener Holdikomu Ostrovii Ostrów Wlkp.): Nastawienie nasze było takie, że "a nóż widelec" uda się powalczyć. Klucz do sukcesu to dwanaście punktów juniorów. Dowieźli dwanaście, bo wieźli więcej. Tu trzeba szukać podstawy naszego sukcesu, bo seniorzy w końcu zrobili to na co liczyliśmy od wiosny. Nasze wyjazdy, za wyjątkiem Opola, to było piętnaście punktów za piętnaście biegów i tylko kilka punktów udawało się dołożyć. Przykład Krosna i Łodzi, gdzie nie nawiązywaliśmy w ogóle walki. Myślę, że mamy ten kryzys za sobą i już teraz powinno być lepiej.
Robert Sawina (Holdikom Ostrovia Ostrów Wlkp.): Kiedy wszyscy dodają punkty do ogólnego bilansu, to z pewnością łatwiej jest wygrywać. Dzisiaj juniorzy wznieśli się na bardzo wysoki pułap i to jest efekt tej bardzo wysokiej zdobyczy punktowej drużyny. Zaczynając kolejny raz uprawianie sportu z góry zakładałem taki, a nie inny obraz mojej jazdy, bo gdyby to nie przyniosło efektu w kilku najbliższych miesiącach, to wiadomo, że nie byłoby sensu ciągnąć tego dalej. Przede wszystkim chciałbym złożyć ukłon w stronę Mercedes-Benz Garcarek w Ociążu, dla całej załogi Mercedesa, bo tworzą wielką rodzinę, która mnie wspiera i dla nich z podwójną siłą staram się zdobywać punkty.
Piotr Świst (Speedway Polonia Piła): Nie spodziewałem się takiego wyniku, ale co niedzielę powtarzam, że jedziemy na oparach. Dopóki sprzęt wszystkich chłopaków był w porządku, to wszystko jakoś szło. Kiedyś musiało to wszystko strzelić i nadszedł kres. Wszystko dzisiaj na siłę jechałem, a wiadomo jak się jeździ jak coś boli. Dzisiaj tak było, że co byśmy nie zrobili to nie szło. Najgorszy dzień nas wszystkich dopadł. Nie ma co się załamywać, trzeba rozmawiać, trenować i jechać dalej.
Marcel Kajzer (Holdikom Ostrovia Ostrów Wlkp.): Wygraliśmy mecz. Ciężki mecz. Wielu nie liczyło na nasze zwycięstwo, ale spięliśmy się, pojechaliśmy najlepiej jak potrafimy i był efekt. Przed meczem Zbigniew Czerwiński się rozchorował i musieliśmy jechać w trochę bardziej okrojonym składzie, ale mimo wszystko daliśmy sobie radę.
Krystian Klecha (Holdikom Ostrovia Ostrów Wlkp.): Zawody mimo naszej dość sporej wygranej były bardzo emocjonujące. Nie było wcale tak łatwo jak mogło się wydawać z boku, gospodarze stawiali bardzo duży opór, dlatego tym bardziej cieszę się, że wygraliśmy. Gospodarze chyba nie spodziewali się tak ciężkiego spotkania, ale to jest sport i jestem szczęśliwy, że wszystko skończyło się na naszą korzyść.
Cyprian Szymko (Speedway Polonia Piła): Nie chcę powiedzieć czegoś, czego nie powinienem powiedzieć. Nie byłem na treningu, bo nie było na to środków. Nie miałem nawet czasu oglądać jak chłopaki jadą. Starty przegrywaliśmy i widziałem tylko, że głowy na dół zwiesili i odechciało się jechać. Ciężko znaleźć przyczynę. Ja mam dużo nowych rzeczy w motocyklu, cały czas szukam, może za dużo? Drużyna z Ostrowa była po prostu lepsza. Andriej nie był jeszcze w pełni sprawny, dwa groźne upadki Aleksa i pana Piotra, to wszystko złożyło się na to, że przegraliśmy dzisiaj.
Daniel Pytel (Holdikom Ostrovia Ostrów Wlkp.): Po wygranych zawodach pozostaje się tylko cieszyć. Pilska drużyna jest bardzo dobra, bez porażki na swoim torze jak do tej pory, a nam udało się ich pokonać po sportowej walce. Podwójnie cieszy to, że przegraliśmy na swoim torze i tu potrafiliśmy zdobyć bonusa. Każdy na pewno jest usatysfakcjonowany z dzisiejszego wyniku i doda nam to wiatru w żagle. Każdy podszedł do tego spotkania bardzo zmotywowany i to było widać na torze oraz w parkingu. Dzisiaj było trzeba pomóc kolegom i jechać parowo. Nikt nie wygra meczu, czy też biegu sam tylko trzeba jeździć parą. Mi się to udało aż cztery razy i jestem z tego powodu bardzo zadowolony.