Łabędzi śpiew - relacja z meczu Falubaz Zielona Góra - Unia Leszno

Falubaz Zielona Góra przegrał drugi w sezonie 2010 mecz na swoim torze. Tym razem obrońcy tytułu nie sprostali Unii Leszno. Podopieczni Romana Jankowskiego wygrali 51:39, a byłoby jeszcze wyżej gdyby nie zryw gospodarzy po dziesiątym biegu

Miało być wspaniałe widowisko i zażarta walka do końca, a skończyło się na pogromie gospodarzy, którego absolutnie nie odzwierciedla wynik. Porażka 39:51 wskazuje na to, że Falubaz walczył dzielnie i poległ. Było nieco inaczej, bo Unia po dziesiątym wyścigu praktycznie zapewniła już sobie zwycięstwo, a zryw podopiecznych Piotra Żyto był tylko łabędzim śpiewem.

Falubaz mecz przegrał już praktycznie po trzecim wyścigu. Jedynie Patrykowi Dudkowi w biegu otwarcia udało się pokonać leszczynian. Dwie kolejne odsłony kończyły się podwójnymi zwycięstwami gości. Po takim ciosie niełatwo się podnieść, zwłaszcza, że biegi piąty i szósty również kończyły się wynikami 1:5. W rezultacie Unia przed wyścigiem siódmym prowadziła aż 26:10 i tylko niepoprawni optymiści wierzyli jeszcze w końcowy sukces Falubazu. Nadzieję w ich serca wlał pewnie duet Greg Hancock - Rafał Dobrucki, który na 4:2 przywiózł Leigh Adamsa i Sławomira Musielaka, ale odpowiedź Unii była natychmiastowa. Kolejno 1:5, 1:5 i 2:4 w trzech następnych odsłonach pozbawiły złudzeń. Podopieczni Romana Jankowskiego na pięć wyścigów przed końcem prowadzili już 42:18 i nic nie mogło odebrać im zwycięstwa.

Mimo tego Falubaz od jedenastego biegu rzucił się do odrabiania strat. Piotr Protasiewicz wespół ze wspomnianym wcześniej Dobruckim pokonali podwójnie Janusza Kołodzieja. Potem tę samą sztukę powtórzyli Hancock z Protasiewiczem w biegu trzynastym i z Dobruckim w czternastym. Falubaz trzy razy wygrał 5:1 i zmniejszył stratę z 24 do 12 punktów. Trudno powiedzieć, czy nagła metamorfoza żółto - biało - zielonych wynikała z ich spasowania z torem (swoją drogą trochę dramat, że udało się to dopiero po dwóch trzecich zawodów) czy z faktu, że pewna zwycięstwa Unia nieco odpuściła sobie końcówkę spotkania (na co mogłoby wskazywać chociażby zastąpienie Jarosława Hampela Musielakiem w ostatnim biegu).

W ekipie Unii na pochwałę zasłużyli dokładnie wszyscy zawodnicy, poza młodzieżowcami. Ci się nie popisali i we dwójkę zdobyli tylko 4 punkty, co nie jest z pewnością szczytem możliwości Juricy Pavlica i Musielaka, tym bardziej, że trzy "oczka" młodzi leszczynianie zdobyli na słabiutkim Łukaszu Sówce zastępującym kontuzjowanego Aleksandra Łoktajewa.

W zielonogórskiej ekipie słowa uznania należą się Rafałowi Dobruckiemu, Gregowi Hancockowi i Piotrowi Protasiewiczowi. We trzech zdobyli 28 punktów i mimo że łącznie pojechali w osiemnastu wyścigach (średnia biegowa nie jest więc imponująca) wykazali się walecznością w końcówce i uchronili swój zespół od kompletnego blamażu. Inna sprawa, że tacy zawodnicy powinni "nieco" szybciej potrafić znaleźć odpowiednie przełożenia na - było nie było - swój tor. Na dobrą więc sprawę, jedynym zielonogórzaninem, który w niedzielę nie zawiódł okazał się Patryk Dudek. "Duzers" na swoje osiemnaste urodziny sprawił sobie prezent w postaci siedmiopunktowej zdobyczy i wszystko było ok, gdyby nie wynik jego kolegów.

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. W tym przysłowiu doszukać się można analogii do niedzielnego szlagieru Speedway Ekstraligi. Tor przy Wrocławskiej premiuje startowców. Praktycznie ten, kto najszybciej wyruszy spod taśmy i dobrze rozegra pierwszy łuk, biegowe zwycięstwo ma w kieszeni. Wszystko było dobrze, dopóki Falubaz podejmował drużyny słabsze w tym elemencie żużlowego rzemiosła. Wystarczyło wygrać start i zwycięstwa przychodziły same. W niedzielę do Zielonej Góry przyjechała jednak ekipa, której zawodnicy potrafili lepiej wystartować od gospodarzy. I to wystarczyło...

- Z pewnością nie było łatwo, choć nasza zdobycz punktowa, zwłaszcza w pierwszych dziesięciu biegach, mogła świadczyć inaczej. Chłopacy włożyli sporo pracy, żeby ta różnica była jak najwyższa. Nie był to łatwy mecz. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i z kolejnych trzech punktów. Od początku naszym zawodnikom dobrze się jechało i myślę, że to uderzenie na początku ustawiło całe spotkanie. Taki jest żużel. Kto pierwszy rozszyfruje tor, ten wygrywa - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej dyrektor sportowy Unii Leszno, Sławomir Kryjom.

- Co tu dużo mówić. Unia szarżuje mocno, idą po bandzie i walą wszystkich w rogi. Dopasowali się i jechali. Tor był jednakowy dla wszystkich. Nie robiliśmy go przeciwko Unii, a dla swoich zawodników. Jak widać Unia się szybko połapała. Nie wiem, czy nie doszedł do tego też strach przed tą drużyną, że tak jedzie. W końcówce trochę się pozbieraliśmy i jakiś wynik udało nam się uzyskać, bo była tragedia. Bałem się, że 25 punktów nie zrobimy - stwierdził trener Falubazu, Piotr Żyto.

Unia Leszno - 51

1. Jarosław Hampel - 10+2 (2*,2*,3,3,-)

2. Troy Batchelor - 8+1 (3,3,2*,0,0)

3. Janusz Kołodziej - 12+1 (3,3,2*,1,3)

4. Damian Baliński - 9+2 (2*,2*,3,1,1)

5. Leigh Adams - 8 (3,2,3,0)

6. Jurica Pavlic - 2+1 (1*,0,-,1,0)

7. Sławomir Musielak - 2 (2,0,0)

Falubaz Zielona Góra - 39

9. Greg Hancock - 9+3 (1,3,0,2*,2*,1*)

10. Rafał Dobrucki - 9+1 (t,1,1,3,1*,3)

11. Grzegorz Zengota - 2 (0,0,2,-)

12. Fredrik Lindgren - 2 (1,1,0,-,-)

13. Piotr Protasiewicz - 10+1 (2,1,u,2*,3,2)

14. Patryk Dudek - 7+1 (3,1*,0,1,2)

15. Łukasz Sówka - 0 (0,0)

Bieg po biegu:

1. (62,19) Dudek, Musielak, Pavlic, Sówka 3:3 (3:3)

2. (60,57) Batchelor, Hampel, Hancock, Sówka (Dobrucki - t) 1:5 (4:8)

3. (60,49) Kołodziej, Baliński, Lindgren, Zengota 1:5 (5:13)

4. (60,55) Adams, Protasiewicz, Dudek, Pavlic 3:3 (8:16)

5. (61,22) Batchelor, Hampel, Lindgren, Zengota 1:5 (9:21)

6. (60,73) Kołodziej, Baliński, Protasiewicz, Dudek 1:5 (10:26)

7. (60,74) Hancock, Adams, Dobrucki, Musielak 4:2 (14:28)

8. (61,14) Hampel, Batchelor, Dudek, Protasiewicz (u) 1:5 (15:33)

9. (61,12) Baliński, Kołodziej, Dobrucki, Hancock 1:5 (16:38)

10. (60,77) Adams, Zengota, Pavlic, Lindgren 2:4 (18:42)

11. (60.60) Dobrucki, Protasiewicz, Kołodziej, Batchelor 5:1 (23:43)

12. (61,37) Hampel, Dudek, Dobrucki, Pavlic 3:3 (26:46)

13. (61,57) Protasiewicz, Hancock, Baliński, Adams 5:1 (31:47)

14. (60,84) Dobrucki, Hancock, Baliński, Batchelor 5:1 (36:48)

15. (61,11) Kołodziej, Protasiewicz, Hancock, Musielak 3:3 (39:51)

Sędziował: Leszek Demski (Ostrów Wlkp.)

NCD: w 3. biegu uzyskał Janusz Kołodziej - 60,49 sek.

Widzów: ok. 14 000 (w tym ok. 800 gości)

Startowano wg II zestawu

Źródło artykułu: