Thomas H. Jonasson: Coś drgnęło w mojej jeździe
Niedzielne spotkanie na własnym torze z zespołem PSŻ-u Lechma Poznań to dla Lotosu Wybrzeże prawdziwy blamaż. Jednym z niewielu pozytywnych aspektów w zespole trenera Stanisława Chomskiego może być postawa Thomasa H. Jonassona, który w pięciu startach zdobył 8 punktów i bonus, wygrywając indywidualnie dwa biegi.
Rafał Sumowski
Szwed dotychczas nie zachwycał startując w barwach Wybrzeża. Po katastrofalnych występach w Gnieźnie i Daugavpils Jonasson zaliczył trzy występy na poziomie 5-6 punktów. To zdecydowanie lepiej niż na początku, ale jego jeździe wyraźnie brakowało błysku. Jonasson był bardzo pasywny na dystansie i w niczym nie przypominał zawodnika, który potrafił skutecznie punktować w Ekstralidze.
Mecz z Poznaniem, choć dla gdańszczan katastrofalny, dla Jonassona może okazać się punktem zwrotnym sezonu w polskiej lidze. "THJ" zaczął jak cały zespół - fatalnie. Szwed dwukrotnie przyjechał na metę czwarty i zanosiło się na to, iż wypadnie niezwykle blado przy swoim konkurencie w walce o miejsce w składzie - Tobiasie Kronerze, który spisywał się o niebo lepiej. To właśnie z Kronerem w parze Jonasson wystartował w biegu dziewiątym. W wyścigu tym zawodnicy Lotosu Wybrzeże pokonali 4:2 osamotnionego Adama Skórnickiego, a Jonasson mógł cieszyć się ze zwycięstwa biegowego. Do końca zawodów Szwed był bardzo szybki, jeździł efektownie i efektywnie. Jego jazda była zdecydowana, agresywna i przede wszystkim skuteczna. Takiego Jonassona gdańscy kibice w tym roku jeszcze nie widzieli. Czyżby nastąpiło przebudzenie?
Thomas H. Jonasson w walce z Adamem Skórnickim.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>