Drużyna Falubazu przebudziła się dopiero po 10 biegu. Zawodnicy udowodnili wówczas, że potrafią pokonać nawet świetnie spisującego się tego dnia Janusza Kołodzieja. Tę samą klasę pokazali jeszcze i w kolejnych biegach. Czyżby spasowali się przez ten czas z torem? A może to Unia odpuściła sobie końcówkę spotkania, mając i tak zwycięstwo w kieszeni? - Ja wiem czy odpuściliśmy? Falubaz był lepszy w tych ostatnich biegach od nas i myślę, że na koniec lepiej się dopasowali. Może było troszeczkę rozluźnienia pod koniec. Wynik był już przesądzony i wysoki także nie musieliśmy tak bardzo się sprężać i gospodarze wykorzystali ten moment. Byliśmy bardzo zmobilizowali i zmotywowani. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć i wygrać. Udało nam się to - stwierdził trener leszczyńskich „Byków”.
Gdyby do końca spotkania pozostało jednak więcej biegów, zdaniem trenera Falubaz zdołałby pokonać jeszcze Unię? - Myślę, że nie… - odpowiedział zadowolony ze swojej drużyny Jankowski.
W XV biegu w miejsce Jarosława Hampela trener Jankowski wstawił do biegu juniora, Sławomira Musielaka. - Daję szansę młodym i dzielę ich po równo tymi biegami by jechali, uczyli się jak najwięcej i zdobywali doświadczenie - wytłumaczył szkoleniowiec.
Dlaczego więc Falubaz był taki słaby do połowy spotkania? - Nie potrafię tego wytłumaczyć - zakończył.