Lewis Bridger został odsunięty od składu częstochowskiego klubu po nieudanym meczu w Zielonej Górze, w którym Anglik wywalczył tylko jeden punkt. Trener Włókniarza, Jan Krzystyniak tak argumentował odsunięcie od składu młodego zawodnika: - Traktuje to jako wypad kolejny pod Jasną Górę. To, że Lewis pojawił się dzisiaj na pewno nie zmieni mojej decyzji by jechał w następnych spotkaniach. Lewis objechał spotkanie w Zielonej Górze z kiepską zdobyczą punktową i ten sprzęt, na którym on jechał nie był poprawiony. Motocykle cały tydzień nie były remontowane. To na pewno nie wpłynęło na poprawę jakości i wartości tego sprzętu. Inny pogląd na sprawę swojego sprzętu ma sam zawodnik: - Problemy z moim sprzętem, które w ostatnim czasie były bardzo nagłośnione nie są prawdą. Przyjechałem tutaj tydzień temu. Miałem możliwość spotkania się z trenerem ogólnorozwojowym, mogłem odciąć się od tego wszystkiego co działo się w Anglii.
W dwóch następnych meczach w składzie Włókniarza miejsce Bridgera zajął Sławomir Drabik. Wychowanek klubu ze Świętego Miasta w meczu z Caelum Stalą Gorzów spisał się bardzo dobrze. Gorzej było w meczu z drużyną z Tarnowa. Po tym meczu do składu "Lwów" powrócił Lewis Bridger. - Przeciwnik był wymagający i liczyłem na to, że Bridger pojedzie lepiej niż Drabik. Jechaliśmy z zastępstwem zawodnika i każdy zawodnik musi wykonać więcej pracy w zawodach, pojechać te 5-6 biegów. Miałem obawy, że Sławek tylu biegów mógłby nie wytrzymać - mówił po meczu Krzystyniak. Bridger swoją szansę wykorzystał w 100. proc. i wraz z bonusem wywalczył 7 punktów. - Miałem sporo czasu na trening na torze w Częstochowie. Trenowałem w środę przed czwartkowym meczem. W biegach treningowych spotykałem się kilkakrotnie z Drabikiem. Uważam, że decyzja odnośnie czwartkowego składu mogła być inna. Zdobywając sześć punktów z bonusem udowodniłem, że potrafię jechać. Udało mi się dzisiaj przyjechać przed Holderem, który startuje w Grand Prix - cieszył się po meczu Anglik.
Lewis Bridger niedzielne spotkanie z Unibaxem Toruń może zaliczyć do udanych.
Jednak w trzynastym wyścigu Lewis Bridger nie pojechał najlepiej. Mimo dobrego startu, nie obronił trzeciej pozycji i na dystansie wyprzedził go Hans Andersen. - W swoim ostatnim starcie coś zaczęło strzelać w moim silniku, dlatego wystartowałem na motocyklu Rafała. Jestem przekonany, że gdybym mógł wystąpić na swoim motocyklu, byłbym w stanie zdobyć jeden bądź dwa punkty w tym biegu. Z dzisiejszego swojego występu jestem zadowolony. Zdobyłem tutaj w Polsce siedem punktów, w Anglii udało mi się wywalczyć ich dziesięć, więc jest to dobry okres dla mnie - komentował Bridger.
Dyspozycja Anglika cieszy fanów częstochowskiego Włókniarza, którego czekają teraz ważne mecze w kontekście utrzymania w Speedway Ekstralidze. W niedzielę zespół z Częstochowy był blisko odniesienia zwycięstwa, goście na prowadzenie wyszli dopiero po dwunastej gonitwie. - Trzeba pamiętać, że Toruń to bardzo silna drużyna. Tor nie był dzisiaj zbyt przyczepny, ale równy dla wszystkich. Podsumowując zdobyłem siedem punktów i jestem zadowolony - zakończył Bridger.