Filip Sitera po debiucie: Chcę jeździć w Polsce jak najczęściej

 / Na zdjęciu: Filip Sitera
/ Na zdjęciu: Filip Sitera

Filip Sitera w minioną niedzielę powrócił po dłuższej przerwie do jazdy w Polsce. W spotkaniu w Krakowie z miejsca udowodnił, że może być istotnym wzmocnieniem klubu z Lublina.

Po trzech latach spędzonych we Wrocławiu i rocznej przygodzie ze Startem Gniezno, przed sezonem 2010 Sitera nie parafował kontraktu w żadnym polskim klubem. Na początku czerwca sięgnęli po niego lubelscy działacze z myślą o uzupełnieniu składu, mającego walczyć o czołowe lokaty w II lidze. Debiut 22-letniego zawodnika nastąpił w wygranym przez Lubelski Węgiel KMŻ meczu II ligi w Krakowie. Czech zapisał na swoim koncie 8 punktów i 3 bonusy, już od pierwszego biegu prezentując ładną walkę na dystansie. - Jestem zadowolony, napotkałem dobrego trenera i ciekawy klub. Mam nadzieję, że awansujemy do baraży, albo od razu do I ligi. Tor był dzisiaj fajny, w pierwszym biegu byłem szybszy od Stróżyka, ale nie mogłem go wyprzedzić- powiedział po niedzielnym spotkaniu Filip Sitera.

Jego drużyna niemal przez całe zawody sukcesywnie powiększała przewagę uzyskaną na początku meczu. Dopiero w biegach nominowanych pozwoliła gospodarzom na odrobienie kilku punktów. - Jak już mamy wygraną, to trzeba nieraz trochę zwolnić, bo nigdy nie wiesz, co się może stać. Jeśli trzeba, to jedziemy od początku do końca, na sto procent - taki jest żużel- próbował wyjaśnić nieco gorsze wyniki drużyny w ostatnich biegach.

Sitera dobrze czuł się na krakowskim owalu, o czym świadczy trzykrotny współudział w podwójnych zwycięstwach Lubelskiego Węgla. - Kiedy kolega jest na pierwszym miejscu, to broniąc się przed atakami przeciwników, odjeżdżając im, robię wszystko, by pozostał na prowadzeniu. Udany występ żużlowca zza południowej granicy z pewnością nie umknął uwadze kierownictwa drużyny z Lublina. Urodzony w Mladej Boleslav jeździec, wobec uprzedniego odejścia z ligi angielskiej, z wiadomych względów chciałby na dłużej zadomowić się w składzie swojego nowego zespołu. - Nie jeżdżę już w Anglii, startów nie było zbyt dużo, dlatego ważne są dla mnie występy lidze polskiej. Chcę tu jeździć jak najczęściej i wygrywać- zadeklarował na koniec były zawodnik Pszczół z Coventry.

Źródło artykułu: