Częstochowianin w półfinale eliminacji do GP 2011 w końcowej klasyfikacji zajął piąte miejsce. Po regulaminowych wyścigach miał na swoim koncie 11 punktów. W biegu o miejsca 3-5 przegrał z Magnusem Zettestroemem i Grzegorzem Walaskiem. - Patrząc na obsadę tego turnieju mógłby to być równie dobrze finał. Wielu zawodników wyjeżdżało z Ostrowa smutnych niepowodzeniem, bo na pewno mają predyspozycje do startów w Grand Prix - mówi polski zawodnik.
Z ostrowskiego półfinału ostatecznie awans wywalczyło sześciu żużlowców. Ten kto chciał osiągnąć ten cel nie mógł sobie pozwolić na tracenie punktów. - Przez całe zawody byłem mocno skoncentrowany. Nie było łatwo. W dodatkowym biegu chciałem stanąć na trzecim stopniu podium, ale wtedy już ciśnienie trochę zeszło. Cieszyłem się już z awansu do finału - mówi Sebastian Ułamek.
Tegoroczny finał GP Challenge we wrześniu odbędzie się w Vojens. Na duńskiej ziemi zawodnik, który miał już kontakt z występami w światowej elicie chciałby znaleźć się w najlepszej trójce. - W zeszłym roku kiedy startowałem w cyklu GP myślę, że cieszyłem kibiców swoimi wynikami. Nie byłem jakimś niewypałem. Z moim teamem jesteśmy gotowi na to aby w nim ponownie startować. Fajnie by było aby awansować z Vojens - kończy Ułamek.
W sobotę po raz kolejny żużlowcy potwierdzali opinię, że "nakazane" im starty na nowych tłumikach w imprezach międzynarodowych to kompletnie nieporozumienie. - Jeśli ktoś jeszcze nie do końca czuje te tłumiki to może się zdarzyć, że popełnia błędy. Generalnie te tłumiki to jest jedna wielka pomyłka zabijająca żużel - mówi reprezentant Polski.