Szwed Magnus Zetterstroem w półfinale w Ostrowie z dorobkiem 11 punktów zajął trzecie miejsce. Pomimo że jeszcze odczuwał skutki groźnego upadku w Toruniu sprzed dwóch tygodni, zrealizował założony cel. - Przyjechałem do Ostrowa, by znaleźć się w czołowej piątce. Jestem w najlepszej trójce, więc trudno nie być zadowolonym z występu. Było to dla mnie ogromnie ważne, by awansować do finału. Przed rokiem wygrałem Grand Prix Challenge i wiem, jak trudne to zawody - powiedział "Zorro".
Szwed to ewenement w światowym speedwayu. W wieku 39 lat zadebiutował w gronie najlepszych żużlowców świata. Nie tylko Magnus Zetterstroem udowadnia, że 39 lat to doskonały wiek na uzyskiwanie życiowych rezultatów. - Mam naprawdę dobry sezon w cyklu Grand Prix, w którym przecież debiutuję. Czuję się na siłach, by ścigać się z najlepszymi jeszcze przez co najmniej jeden sezon - zapewnia.
Co będzie łatwiejsze: utrzymać się w czołowej ósemce cyklu Grand Prix, czy zakwalifikować się do przyszłorocznego cyklu z finału GP Challenge w Vojens? - zapytaliśmy Magnusa Zetterstroema. - Oczywiście, że bardzo chciałbym znaleźć się w czołowej ósemce tegorocznego cyklu Grand Prix, ale trudno powiedzieć, co będzie łatwiejsze. TOP 8 to mój cel na ten sezon. Finał GP Challenge to zawsze trudne zawody. Jedynie czołowa trójka awansuje do Grand Prix i jeden najmniejszy błąd może być bardzo brzemienny w skutkach. Trzeba odjechać pięć perfekcyjnych wyścigów. Jedno zero po drodze może przekreślić wysiłek całego sezonu - uważa najstarszy debiutant w cyklu Grand Prix.