Jacek Gollob na treningu pilskiej Polonii udowodnił, że z jazdą na żużlu jest jak z jazdą na rowerze - tego się nie zapomina. Gdy pierwszy raz pojawił się na torze jechał spokojnie i sprawdzał na co go stać. Chwilę później już trzymał gaz, a przerwę w startach trudno było dostrzec. - Jak widać jeżdżę normalnie, tak jak jeździłem i chcę utrzymać kontakt z motocyklem. Przede wszystkim przyjechałem jeździć z Oskarem, on tutaj trenuje i przygotowujemy go do tego, żeby zdał licencję. Jeżeli chodzi o Oskara to przed nami jeszcze dużo pracy, a jeżeli chodzi o mnie to sprawa jest otwarta - może wrócę na tor, a może nie. Dzisiaj pojeździłem i jak zwykle okazuje się, że jest wszystko w porządku. Licencja jest blisko, także kto wie czy nie wystartuję jeszcze w tym sezonie.
Głównym celem treningu rodziny Gollobów w Pile było szlifowanie umiejętności Oskara. Tata stawał na torze i dokładnie objaśniał synowi jak ma wchodzić w łuk, jaką pozycję przyjmować i kiedy dodawać gazu. Po treningu i w trakcie rozmowy było widać jak bardzo Jacek Gollob jest dumny ze swojego syna. Szczególnie dało się to odczuć, gdy wymieniał jego sukcesy. - Oskar jest dopiero po pięciu treningach. Pokonuje w miarę wprawnie start i cztery okrążenia. Teraz eliminujemy błędy, to co jeszcze niedopracowane. Jest jeszcze dużo pracy, dużo błędów, ale jest coraz bliżej, żeby Oskar zdał w najbliższej przyszłości licencję. Myślę, że około końca tego sezonu będzie mógł to zrobić. Rozkręcamy się powoli, Oskar jeździ na motocrossie, prowadzi w Mistrzostwach Polski Strefy Zachodniej, w Pucharze Polski jest drugi, a więc pilnujemy jazdy na motocrossie, a uczymy się jeździć na żużlu.
Pilski tor w światku żużlowym jest uznawany za stosunkowo trudny. Jak się okazuje dla Jacka Golloba ten problem nie istnieje, a w przypadku Oskara trudności na starcie mają procentować w przyszłości. - Ja ten tor znam dobrze. Jest on dość trudny i na zawodach się zmienia, ale mi on odpowiada. Dobrze się na nim czuję, a dla Oskara im gorsze warunki są teraz, to będzie lepiej w przyszłości. Walczymy o to, żeby Oskar zdał licencję, a ja sobie trenuję po to, żeby było fajnie.
Jacek Gollob miał okazje startować w barwach pilskiej Polonii w latach jej świetności. Jakie są dzisiaj jego odczucia, kiedy patrzy jak klub, który dziesięć lat temu był na szycie, dzisiaj jeździ w II lidze? - Tak to już czasami bywa, że klub, który przodował w ekstralidze, teraz boryka się z różnorakimi problemami. W takim miejscu jest Polonia Piła. Inne zespoły, które też borykały się z problemami kilka lat temu, dzisiaj wygrywają ligę. Myślę, że jest to okres przejściowy, a Polonia Piła będzie się pięła w górę i osiągała coraz lepsze wyniki.
Przed Tomaszem Gollobem kolejny ważny turniej w cyklu Grand Prix. Jacek Gollob nie obawia się o formę brata i liczy, że uda mu się utrzymać pierwszą pozycję klasyfikacji generalnej. - Z tego co widziałem na meczu w Gorzowie, to Tomek jest wybornej formie. Myślę, że przy dobrych wiatrach poradzi sobie z tym torem. Jest w bardzo dobrej dyspozycji, posiada bardzo dobry sprzęt i ja mu życzę, żeby był w czołówce tych zawodów, aby utrzymał pierwszą pozycję w klasyfikacji generalnej. Później będzie już łatwiej, bo przyjedzie m.in. na swój tor do Bydgoszczy i będą ogólnie tory dla niego lepsze i bardziej mu sprzyjające. Jest to bardzo ważny turniej, zresztą jak każdy, ale ten może otworzyć bramę do osiągnięcia najwyższego celu - Mistrzostwa Świata.
W przypadku Tomasza Golloba i tytułu Mistrza Świata co roku powtarza się, że jak nie teraz, to kiedy ma się udać ten cel osiągnąć. Brat lidera cyklu Grand Prix nieco studzi rozbudzone apetyty i zwraca uwagę, że rywale są coraz silniejsi, jednak potwierdza, że jego forma jest wyśmienita. - Jest jeszcze sporo zawodów w Grand Prix, a m.in. Jason Crump oraz Jarek Hampel bardzo dobrze jadą i z tyłu napierają. Jeden cykl może odmienić całą sytuację, także na pewno będziemy świętowali dopiero kiedy wygra. Niemniej jednak forma Tomka jest życiowa i będziemy trzymać za niego kciuki.
Oskar Gollob ma za sobą dopiero pierwsze treningi. W jego jeździe widać z okrążenia na okrążenie poprawę, jednak co oczywiste do jazdy z pełnym gazem jeszcze sporo brakuje. Młody zawodnik zdaje sobie sprawę, że czeka go sporo pracy. - Uczę się dopiero jeździć na żużlu i mam za sobą pięć treningów. Zaczynam pokonywać wprawniej cztery okrążenia, bo na początku ciężko mi to przychodziło. Teraz jest już łatwiej. Ciężko pracuję na motocrossie, co tydzień mam zawody i trudno mi przyjeżdżać na treningi żużlowe. Co niedzielę mam zawody na motocrossie i nie jest łatwo wpiąć w mój kalendarz treningi żużlowe, ale staramy się i trenujemy jak najczęściej.
W przypadku dzieci sławnych i utytułowanych rodziców często mówi się o różnego rodzaju presji. Nie tylko wyniku, ale także samego rozpoczęcia uprawiania tego samego fachu. Oskar kompletnie temu zaprzecza i świetnie się czuje na torze pod opieką ojca. - Nie czułem presji. Mój tata jest wyjątkowo spokojny. Bardzo pomaga mi jego ochrona i czuję się z nią świetnie. Nie mam żadnych problemów z tego tytułu. Nauczył mnie najpierw jeździć na motocrossie, teraz zaczynam wygrywać zawody, przyjeżdżam na treningi żużlowe i znowu jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że ten sezon zakończy się dla mnie równie dobrze jak poprzedni i bez kontuzji.
Młody adept sportu żużlowego nie ukrywa, że miał ogromne szczęście trafiając na takich nauczycieli i jest dumny, że ma okazje współpracować z tak wspaniały osobistościami. - Szczęście mam ogromne. Wspaniały wujek pomaga mi w każdym calu, a tata spędza ze mną większość swojego czasu, mimo że wcale by tego robić nie musiał - bardzo mu za to dziękuję.