Marek Cieślak: Trzeba pokonać mocą swojego silnika siłę odśrodkową

W piątek w Gdańsku odbył się Turniej zaplecza kadry juniorów. Obecny był na nim trener kadry narodowej, Marek Cieślak. Wypowiedział się on o zawodnikach, którzy wystartują za tydzień w Finale IMŚJ, a także o problemach związanych z nowymi tłumikami.

W piątek odbył się Turniej zaplecza kadry juniorów. Trener kadry Polski, Marek Cieślak nie zwraca szczególnej uwagi na wyniki tych zawodów. - Był to przede wszystkim trening - przyznał szkoleniowiec. - Chcieliśmy pojeździć na nowych tłumikach, popróbować różne rozwiązania i zobaczyć jak to jest - powiedział Cieślak.

Już w sobotę, 17 lipca odbędzie się 1. Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Pojadą w nim czterej Polacy - stali uczestnicy finałów Maciej Janowski i Patryk Dudek, a także Artur Mroczka i Damian Sperz, którzy dostali dzikie karty. Jak tych żużlowców ocenia Cieślak po gdańskich zawodach? - Zobaczymy jak będzie - zastanawiał się Marek Cieślak. - Maciek Janowski próbował silnik, który stanął mu jednak w trzecim biegu i była to próba nieudana. Patryk Dudek pojechał dobrze, a Artur Mroczka zawsze jeździ dobrze w Gdańsku. Jeśli chodzi o dziką kartę dla Damiana Sperza, to po prostu jestem chory na tym punkcie. O co Gdańsk tak walczył? Chciałem, żeby pojechał Przemek Pawlicki, a działacze gdańskiego klubu chcieli, aby przyszli miejscowi ludzie. Mają przyjść na niego? - zastanawiał się podirytowany trener.

Według Marka Cieślaka, w Gdańsku można spodziewać się ogromnych emocji, a za głównych konkurentów dla biało-czerwonych, uważa zawodników Lokomotivu Daugavpils. - Finał będzie mocny. Jest wielu bardzo dobrych zawodników, a na twardym gdańskim torze będą liczyć się Artiom Łaguta, czy Bogdanow. Jest wielu żużlowców, którzy mogą się tu liczyć - przyznał trener, który w lidze Polskiej jest szkoleniowcem Dennisa Anderssona. - On tutaj będzie groźny i będzie dobrze jechał. Ogólnie jedzie dobrze - pochwalił Szweda Cieślak.

W Gdańsku w piątek było bardzo ciepło, a że niektórzy zawodnicy startowali na nowych tłumikach. Można było więc sprawdzić krytykowane przez wielu zawodników tłumiki. Jak się okazuje, nie przeszły one próby generalnej. - Była to próba z nowymi tłumikami i... była to tragedia - przyznał Cieślak. - Pod koniec zawodów jeździło po dwóch zawodników, bo zatarło się 6-7 silników. W upale silniki się przegrzewają. Nie chciałbym się tutaj wypowiadać, jednak ten produkt jest zupełnie nie do żużla. Poza tym zawodnicy wiele razy tworzyli sobie niebezpieczne sytuacje. Gdy zawodnik wchodzi w łuk i wjeżdża w odsypaną nawierzchnię, to motocykl z tymi tłumikami gaśnie. Żużel polega na tym, że trzeba pokonać mocą swojego silnika siłę odśrodkową. Gdy zaczyna jej brakować, to jedzie się prosto - wyjaśnił trener.

Wśród polskich zawodników było widać sporą dziurę pokoleniową. Żużlowcy mający jednak 19 lat i mniej zapowiadają się bardzo dobrze. Zauważa to też Cieślak. - Są nowi, utalentowani zawodnicy. Na przykład Bartosz Zmarzlik, który znakomicie pojechał w czwartek w Gnieźnie, a w Gdańsku jadąc po raz pierwszy również spisał się nieźle. To jest przyszłość, podobnie jak Piotr Pawlicki jr, czy Krystian Pieszczek z Gdańska. Jest kilku młodych perspektywicznych żużlowców, więc nie ma co się stresować - zakończył z optymizmem Marek Cieślak.

Źródło artykułu: