Myślami opolanie byli w Lublinie - wypowiedzi po meczu Kolejarz Opole - Speedway Wanda Kraków

W zaległym spotkaniu drugiej ligi Kolejarz Opole zremisował z Wandą Kraków. Z wyniku zadowoleni byli krakowianie, choć odczuwali niedosyt. Opolanie nie ukrywali rozczarowania. O spotkaniu mówili niechętnie.

Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Trudno o jakiś komentarz. Zawiedliśmy na całej linii. Znów nie ominął nas pech. Wypadek Michała Mitko wyglądał groźnie. Pierwsze oględziny nie wykazały złamań. Pewność dadzą dokładniejsze badania. Do Lublina jedziemy osłabieni. Trudno będzie powalczyć choćby o bonusa.

Marcin Piekarski (Kolejarz Opole): Nie radziłem sobie ze startem. Praktycznie w każdym wyścigu był z tym problem. Starałem się, jak mogłem. Nie potrafiłem jednak ustawić silnika na dobry start. Wyjście spod taśmy było kluczowe. Decydowało w 90 procentach o wyniku, bo na twardym torze trudno było wyprzedzać. Chcę przeprosić kibiców, którzy liczyli na moje punkty. Wierzę, że w Lublinie zrehabilituję się. O naszym niepowodzeniu zdecydował też upadek Michała Mitko. Jego punktów nam zabrakło. I tak dobrze, że zdobyliśmy dwa oczka. Dają cień szansy na rundę finałową. Nie załamujemy rąk. Będziemy walczyć do końca.

Christian Ago (Kolejarz Opole): Ten mecz to koszmar. Fatalny wynik mój i zespołu, groźny upadek kolegi... Gorzej być nie mogło. Słabo wychodziłem ze startu, a wyprzedzanie było prawie niemożliwe. Tor w Lublinie mi odpowiada. Pamiętam zeszłoroczny dobry występ. Wtedy zdobyłem sześć punktów. Chciałbym ten rezultat powtórzyć, a najlepiej poprawić.

Ricky Kling (Kolejarz Opole): Nie możemy być zadowoleni. Wszyscy oczekiwali trzech punktów, a zdobyliśmy tylko dwa. Miałem problemy sprzętowe. W trzecim starcie uszkodziłem najlepszy silnik. Korzystałem później z klubowej maszyny, która na szczęście spisywała się dobrze. Przynajmniej uratowaliśmy remis i uniknęliśmy całkowitej kompromitacji.

Patryk Pawlaszczyk (Speedway Wanda Kraków): Przyjechaliśmy z zamiarem walki. Nie spodziewaliśmy, że będziemy bliscy zwycięstwa. Okazało się, że opolanie nie są tacy mocni. Myślami byli przy meczu w Lublinie. Zapomnieli, że wpierw muszą nas pokonać. Remis cieszy. W pewnym momencie liczyliśmy na bonusa. Niestety zanotowaliśmy kilka wpadek i wyjeżdżamy z punktem. Wynik nie zaważy na naszej pozycji w tabeli. Na rundę finałową nie mamy już szans. Z własnej postawy nie jestem zadowolony, bo dwukrotnie przywiozłem zera. W ósmym wyścigu miałem uślizg. Tor został zroszony, było ślisko i nie opanowałem motocykla.

Bartosz Szymura (Speedway Wanda Kraków): Wszyscy skazywali nas na porażkę, ale udowodniliśmy, że potrafimy walczyć. Ostatnio nam nie szło. Dzisiaj pokazaliśmy się z dobrej strony. Do zwycięstwa zabrakło trochę moich punktów. Nie potrafiłem dopasować się do toru, choć startowałem na nim przed trzema laty. W atmosfera w drużynie jest niezła. Mieliśmy kłopoty, ale sytuacja poprawia się. Jak w każdym klubie pojawiają się zaległości, lecz są regulowane.

Grzegorz Stróżyk (Speedway Wanda Kraków): Szkoda, że nie udało się wygrać, ale remis jest sukcesem. Obie drużyny popełniały błędy. W rezultacie padł zasłużony remis. Ze swojej jazdy jestem zadowolony. Zaliczyłem jeden z lepszych występów w sezonie. Zdarzały mi się pomyłki. Będę pracował nad ich wyeliminowaniem. Jedziemy składem oszczędnościowym. W klubie się nie przelewa i stawia na zawodników tańszych. Upał jest dla żużlowca uciążliwy. Na torze jeszcze tego nie odczuwamy. Natomiast po wyścigu leje się z nas pot. Trudno wytrzymać takie ciepło w kevlarze.

Komentarze (0)