Mark Loram dla SportoweFakty.pl: Gollob wygrałby w Cardiff

Wśród wielu legend żużla, które na żywo obejrzały Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, był także ostatni brytyjski mistrz świata na żużlu, Mark Loram. Zdaniem byłem znakomitego żużlowca tylko pech zatrzymał Tomasza Golloba w triumfie na Millennium Stadium. - Tomasz jeździł wybornie. Naprawdę jest mi go bardzo żal. Gdyby nie awaria sprzętu, wygrałby te zawody - ocenił Anglik.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zawody były świetnym widowiskiem. Bardzo mi się podobały. Myślę, że tym wielu kibicom, którzy zgromadzili się na Millennium Stadium również przypadły do gustu. Najbardziej mi szkoda Tomasza Golloba, któremu defekt motocykla odebrał moim zdaniem nie tylko pewne miejsce w finale, ale także końcowy triumf. To był jego dzień. Polak był niesamowicie szybki, a to co wyprawiał w drugiej fazie zawodów, to był speedway z najwyższej półki – ocenił żużlowiec, który jak mało kto wie jak się wyprzedza na dystansie, wszak "Loramski" uchodził za jednego z najbardziej widowiskowo jeżdżących żużlowców świata.

Marka Lorama poprosiliśmy także o ocenę występu gospodarzy, którzy sprawili ogromny zawód. Żadnemu z Brytyjczyków nie udało się awansować nawet do półfinału. Na otarcie łez pozostał jeden jedyny indywidualny triumf Tai'a Woffindena. - Nie wiem, co się stało z moimi rodakami. Na pewno cała trójka bardzo chciała jak najlepiej zaprezentować się w swojej ojczyźnie. Wygrać Grand Prix Wielkiej Brytanii to przecież wspaniała sprawa. Niestety, w sobotni wieczór niewiele mieli do powiedzenia w konfrontacji ze światową czołówką - podsumował Loram.

Ostatni brytyjski Indywidualny Mistrz Świata na żużlu od dziesięciu lat nie może doczekać się swojego następcy. Zapytaliśmy o przyczyny słabości brytyjskich żużlowców. - Ciężko powiedzieć, co się dzieje z brytyjskim żużlem. Niby mamy młodych utalentowanych żużlowców, którzy dobrze rokują, ale jednak nie potrafią przebić się na stałe do światowej czołówki. Mogą wygrać pojedynczy wyścig czy zawody, ale nie są w stanie ustabilizować formy, tak by walczyć o medale w klasyfikacji generalnej. Szkoda, bo dla popularności speedway'a na Wyspach sukcesy naszych reprezentantów są potrzebne – powiedział żużlowiec, który został mistrzem świata, nie wygrywając żadnej rundy GP w 2000 roku.

Po zakończeniu sportowej kariery Mark Loram prowadzi normalne życie nie związane bezpośrednio z żużlem. Oczywiście, dłużej nie potrafi żyć bez ukochanej dyscypliny, ale jak sam przyznaje, bez żużla można wytrzymać. - Żyję teraz jak normalny człowiek. Kiedy jest się żużlowcem, cały życie jest "zakręcone" i bardzo zwariowane. Teraz normalnie pracuję każdego dnia. Żużel nadal mnie bawi, ale patrzę na niego już zupełnie z boku - zakończył żużlowiec, któremu karierę przerwała ciężka kontuzja.

Źródło artykułu: