Mocno się kurzyło i było sporo dziur - wypowiedzi po meczu Speedway Polonia Piła - Speedway Wanda Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Speedway Polonia Piła pokonała Speedway Wandę Kraków 49:41, jednak punkt bonusowy powędrował do ekipy gości. Duży udział w tym miał Bartosz Szymura - zdobywca jedenastu punktów. W pilskiej ekipie świetnie zaprezentowali się Piotr Rembas i Piotr Dziatkowiak, którzy łącznie uzyskali 25 punktów.

Piotr Szymko (trener Speedway Polonii Piła): Po dwunastym biegu widzieliśmy jaki jest wynik i robiliśmy zmiany. Nawet nie wiedząc jeszcze o kontuzji Piotra Śwista podjęliśmy decyzję, że nie pojedzie w ostatnim biegu. Nie było bonusa, to nie było sensu na siłę walczyć, bo wiadomo, że chłopacy zarabiają wirtualne pieniądze. Na piątkowym treningu zapytałem zawodników co robimy w niedzielę, to jak zwykle Piotr Świst krzyknął, że jedziemy na maksa i nic nie odpuszczamy. Świetnie pojechali Piotr Dziatkowiak i Piotr Rembas, zrobili mnóstwo punktów i bardzo cieszę się z takiej ich postawy.

Michał Widera (trener Speedway Wandy Kraków): Zawodnicy walczyli ambitnie i pokazali się z dobrej strony. Skład z czterema juniorami jest bardzo okrojony w porównaniu do tego, co Wanda Kraków mogłaby wystawić. Biorąc pod uwagę ilość dobrych zawodników w składzie, którzy dzisiaj nie jechali, to pojechaliśmy w bardzo ekonomicznym zestawieniu. Myślę, że osiągnęliśmy dobry wynik, ale mogło być jeszcze lepiej. Dobrze spisał się dzisiaj m.in. Wladimir Borodulin, którego ściągnęliśmy w miejsce Andrieja Kudriaszowa i Wladimir jechał na jego sprzęcie.

Piotr Rembas (Speedway Polonia Piła): Jestem bardzo zadowolony, że w końcu wszystko wychodziło. Ciężko nad tym pracuję, staram się jak mogę, a nie zawsze było tak jak tego oczekiwałem. Może przeciwnik nie był z górnej półki, ale cieszę się, że jest jakiś krok w przód jeżeli chodzi o ustawienie motocykli. Jeden motor jest dobry, drugi do poprawki, ale na to muszą być pieniądze. Jechałem cały czas na tym jednym motocyklu, nawet nic nie zmieniałem. Może to był błąd, bo w ostatnim biegu strasznie przegrałem start i teraz wyciągamy wnioski co było nie tak.

Wladimir Borodulin (Speedway Wanda Kraków): Drugi mój mecz, znowu zrobiłem wszystko dobrze i mogę być zadowolony. Nie mogę tego samego powiedzieć o torze i jego polewaniu, bo tu było całkiem odwrotnie. Mocno się kurzyło i było sporo dziur. W biegu, z którego zostałem wykluczony uważam, że to nie ja popełniłem błąd. Charczenko atakując uderzył mnie i upadłem. Dzisiaj jeździłem na sprzęcie Andrieja Kudriaszowa. Jesteśmy dobrymi kolegami, jeździmy w Rosji w jednym klubie i znamy się dość długo.

Piotr Dziatkowiak (Speedway Polonia Piła): Przygotowujemy się do fazy play-off, bo bardzo chcemy w niej jechać. Musimy teraz robić wszystko, żeby pozostałe spotkania wygrywać. Sprzęt dograć na sto procent, mimo że finanse w Pile nie są najlepsze. Nie mamy płacone od dłuższego czasu, ale staramy się jakoś dla kibiców i dla działaczy jechać, aby udowodnić, że mimo braku pieniędzy potrafimy się sprężyć i namieszać w pierwszej czwórce. Myślę też, że jak awansujemy do rundy finałowej to i pieniądze się znajdą.

Mariusz Konsek (Speedway Wanda Kraków): Z początku były ciężkie warunki, nie było nic widać na torze i dojechałem trzeci. Później było lepiej ze startu i dojechałem drugi. W kolejnym biegu chciałem powalczyć, ale przytrafił się defekt. Zleciał mi łańcuszek sprzęgłowy, to jest siła wyższa i nic na to nie poradzę. Później zgodziłem się, żeby jechał za mnie Wladimir, który tego dnia dobrze się prezentował, ale mimo wszystko ośmioma punktami przegraliśmy.

Bartosz Szymura (Speedway Wanda Kraków): Nie można na mój występ narzekać. W dwóch biegach miałem pecha, ale ogólnie było nieźle. Tor też był, że tak powiem troszkę spreparowany. Nie wiem, czy to przez działaczy, czy przez strażaków, którzy dzisiaj tak lali tor. Nie jeździłem tu pięć lat, miałem w Pile tylko jeden występ tuż po licencji, ale od tamtej pory tor się bardzo zmienił. Dużo dzisiaj zmieniałem w motocyklu, aż w końcu na dwa ostatnie biegi udało się tak dopasować, że byłem szybki. Chciałbym przy okazji serdecznie podziękować mechanikom za pomoc w tym sezonie, a szczególnie Piotrkowi Zieleśkiewiczowi, który dzisiaj przyjechał z Bydgoszczy pomóc mi się dzisiaj dopasować do toru.

Mateusz Mikorski (Speedway Polonia Piła): Nie mogę jakoś dojść do siebie. Z zawodów na zawody powinno być lepiej, a wszystko stoi w miejscu, albo jest gorzej. Problem leży trochę w sprzęcie, a trochę nie mogę się spasować, bo na treningach jest całkiem inny tor niż w czasie zawodów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)