Potwierdzają to sami jeźdźcy drugoligowego klubu, którzy mogą także liczyć na wsparcie sprawdzonych sponsorów, którzy z ostrowskim żużlem są od wielu lat. - Jeśli chodzi o sprzęt to przed niedzielnym meczem z Orłem Łódź dostałem dodatkowy zastrzyk w postaci nowego silnika. Chciałbym za to podziękować panom Janowi i Andrzejowi Garcarkom. Miałem tylko jeden trening przed zawodami, aby go sprawdzić. Muszę się do niego odpowiednio dopasować. Mam nadzieję, że w play off przyniesie on duże efekty - mówi Mariusz Staszewski, żużlowiec ostrowskiej drużyny.
35-latek wybiegł już myślami nieco do przodu wspominając o fazie play off. Ostrowianie po niedzielnym remisie z drużyną Orła uczynili krok ku temu celowi. Sam Staszewski wierzy w to, że ligowego sezonu w Polsce nie zakończy wraz z początkiem sierpnia. - Dwa mecze - w Krakowie i na własnym torze z Kolejarzem Opole wygramy za trzy punkty. Zespół z Łodzi już chyba za daleko odskoczył i będzie nie do złapania w rundzie play off. Może będzie taka sytuacja, że powalczymy o drugie miejsce, które da nam udział w barażach o pierwszą ligę - mówi zawodnik Holdikom Ostrovii. - Trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy drużyną splecioną na ostatnią chwilę i nie można za bardzo winić klubu, czy zawodników za to jeśli nam się nie powiedzie - dodał Mariusz Staszewski.