- Nastroje jak zawsze bojowe a co wyjdzie to zobaczymy - ostrożnie mówił przed zaległym meczem w Lublinie Zdzisław Rutecki. - Nie ukrywam, że to będzie ciężkie spotkanie. Zawodnicy z Lublina będą rozgrywać je na swoim obiekcie i na pewno wykorzystają atut własnego toru - uważa szkoleniowiec Orła. Nie tylko tego powinni obawiać się łódzcy żużlowcy. Zespół z Lublina po niedawnym zastrzyku finansowym dysponuje obecnie lepszym składem niż podczas pojedynku w Łodzi, wygranego przez Orła 59:31. - Wzmocnili się. Widziałem, że już teraz Piszcz dołączył do zespołu. Aż za dużo mają bardzo dobrych zawodników. Nie poddajemy się. Jedziemy walczyć nie tylko o bonus ale i o zwycięstwo. Zobaczymy jak wysoko rywale zawieszą nam poprzeczkę.
Na piątkowy mecz łodzianie ponownie udadzą się w krajowym składzie. Szansy nie otrzyma Claus Vissing. Duńczyk w zremisowanym pojedynku z Holdikom Ostrovią w Ostrowie zdobył cztery punkty w czterech startach. Do zestawienia wróci Marcin Jędrzejewski. - Vissing taką formę prezentuje na dzień dzisiejszy. Walczył, jeszcze miał upadek. Mimo tego wystawiłem go w czternastym biegu i na trasie pokonał Pytela, który jest groźny, bo miał przed tym meczem średnią ponad 2.50. Nie jest to żaden chłopiec do bicia. Tak się złożyło, że w dwumeczu z nami troszkę Pytel słabiej pojechał - mówił Rutecki. - Wcale mnie to nie martwi - dodał z uśmiechem.
Jedyną niewiadomą pozostawała pozycja juniora. Trener Orła zdradził kogo poza Mateuszem Kowalczykiem zabierze do Lublina. - Pojedzie Łopaczewski. Wziąłem Cukanowa do Ostrowa, na treningu w Lesznie bardzo ładnie się prezentował. Praktycznie wszystkie wyścigi wygrywał jak chciał. Nie wiem czy się spala psychicznie ostatnio w meczach. Sprzęt ma na pewno dobry, bo jeżeli tam wygrywa a geometria toru jest podobna to powinien sobie lepiej radzić a robił szkolne błędy. Postawiłem na swojego zawodnika - zakończył Rutecki.