- Przed nami kolejny bardzo trudny mecz. Nie jestem przekonany czy porównywalnie trudniejszy do spotkania sprzed tygodnia - z GTŻ-em Grudziądz. Myślę, że wcale nie musi tak być. W tamtym roku w Gnieźnie nie było tak źle, a przecież teraz mamy o wiele lepszy skład, co dobrze rokuje jeśli chodzi o końcowy rezultat - stwierdza z optymizmem trener Marmy Hadykówki Rzeszów, Dariusz Śledź.
Oprócz spotkania z RKM-em ROW Rybnik, bardzo słabo na wyjazdach spisuje się Maciej Kuciapa. Czy tym samym zostanie zastąpiony przez któregoś z zawodników rezerwowych? - Nie, na razie takiej możliwości nie przewiduje. W Gnieźnie pojedzie Maciek i mam nadzieję, że osiągnie satysfakcjonujący wszystkich rezultat. W Rybniku pokazał, że stać go na to - stwierdza coach "Żurawi". - Liczę na lepszą jazdę Rafała Okoniewskiego, któremu mecz w Grudziądzu wyraźnie nie wyszedł. Jestem przekonany, że w Gnieźnie będzie inaczej i Rafał wróci do optymalnej dyspozycji - mówi z nadzieją popularny "Rybka".
Gnieźnieński Start lideruje w I lidze. Śledź ma świadomość siły gospodarzy. Kogo najbardziej się obawia? - To jest sport drużynowy, więc ciężko wyróżniać indywidualnie. Jeśli jednak musiałbym kogoś wytypować to największą bronią wydaje się być Krzysiek Jabłoński. Praktycznie w każdym mecz gwarantuje on pokaźną zdobycz punktową; na własnym torze będzie jeszcze bardziej groźniejszy. Gnieźnianie to bardzo dobry team, nie przez przypadek zasiadają na fotelu lidera. Na pewno czujemy przed rywalem respekt, jednak pola łatwo nie oddamy - zapowiada szkoleniowiec klubu znad Wisłoka.
Spotkanie między Startem a Marmą Hadykówką, nie bez kozery, określa się mianem hitu kolejki I ligi, bowiem oba zespoły nie kryją aspiracji walki o najwyższe cele. - Myślę, że nie będzie to mecz o wszystko, jednak na pewno bardzo ważne spotkanie, szczególnie jeśli chodzi o układ tabeli po rundzie zasadniczej. Spodziewamy się bardzo twardego toru, który nie zawsze odpowiada wszystkim naszym zawodnikom. No ale cóż, własny tor to hadicap gospodarzy, który każdy stara się wykorzystać jak najlepiej - mówi Śledź.
- Chcemy wygrać. Przecież o to w sporcie chodzi - by dążyć do zwycięstwa - kończy z uśmiechem na ustach.