Zenon Kasprzak: Dajcie czas Krzysztofowi

Krzysztof Kasprzak nie zaliczy pierwszych zawodów cyklu Grand Prix do udanych, gdyż ani razu nie wszedł do półfinału. O ocenę jego postawy poprosiliśmy ojca Zenona, byłego żużlowca i mechanika.

- Dajmy czas Krzysztofowi. Proszę sobie sprawdzić, które zawody w sobotę jechał Rune Holta. Były to jego pięćdziesiąte zawody. Nie wymagajmy więc od chłopaka, który jedzie czwarte, aby nawiązywał walkę z najlepszymi zawodnikami świata. Czego mu potrzeba? Cwaniactwa. Najlepszym przykładem jest bieg, w którym wystartował tuż za Crumpem. Zamiast pilnować przede wszystkim swojej pozycji wziął się za atakowanie Jasona, co wykorzystali jadący za nim zawodnicy. Takie jest Grand Prix. Trzeba być ogromnym cwaniakiem, żeby wygrywać biegi i zawody - ocenił postawę syna Zenon Kasprzak.

Zdaniem byłego żużlowca, to tylko kwestia czasu, kiedy jego syn będzie liczył się w cyklu Grand Prix. - Swego czasu jeden z redaktorów uparcie pisał, że mój syn powinien dać sobie spokój z ligą angielską. Miało to miejsce po kilku pierwszych spotkaniach, w których punktował na niskim poziomie. Wówczas powiedziałem mu, że jeszcze do mnie oddzwoni i będzie pytał o powody dobrej postawy syna. Tak się stało i myślę, że z Grand Prix będzie podobnie. Przykre są komentarze kibiców i niektórych dziennikarzy, którzy piszą, że Krzysiek powinien dać sobie spokój z Grand Prix. Mam nadzieję, że kiedyś wycofają te słowa - dodał Zenon Kasprzak.

Na koniec rozmowy ojciec Krzysztofa Kasprzaka ocenił stan toru w Goeteborgu. - Tor był zupełnie inny na treningu i podczas zawodów. Na treningu lano dużo wody i był przyczepny. Później nie wiem co chciano osiągnąć, nie lejąc wody, ale efekt mieliśmy taki, że zaczęły się robić dziury. Mieliśmy motor, który bardzo dobrze spisywałby się na torze takim, jaki był na treningu. Niestety był inny i musieliśmy wprowadzać odpowiednie korekty, które dopiero w ostatnim wyścigu przyniosły efekt.

Komentarze (0)