"Stanley" na torze Wilków zwykle notował bardzo dobre wyniki. Krośnieńscy kibice do dziś mają w pamięci mecz z ubiegłego roku, kiedy zdobył duży komplet 18 punktów i uchronił swój zespół od wysokiej porażki. Tym razem jednak tak dobrze już nie jechał. Na torze pojawił się cztery razy i zdobył 6 punktów oraz bonusa. - Spodziewałem się nieco lepszej postawy ze swojej strony, bo zawsze na tym torze jeździło mi się dosyć dobrze. Dzisiaj też nie mogę powiedzieć, żebym miał jakieś problemy, ale motocykl na którym startowałem był świeżo po remoncie, nie miałem rozpoznanego tego silnika od początku. Potem zmieniłem motor i na tym drugim było już zdecydowanie lepiej - tak swój występ zaraz po meczu skomentował wychowanek tarnowskich Jaskółek. Mimo nieco słabszego występu Stanisław Burza dalej należy do czołowych postaci w swoim zespole. Ze średnią biegową 2,085 jest trzecim pod względem skuteczności zawodnikiem Orła, a dwunastym w lidze.
Dzięki wygranej w Krośnie łodzianie zdobyli kolejne punkty, jednak kiedy rozpoczną oni walkę o awans, to nie będą one im w ogóle potrzebne. Wszystko przez obowiązujący w tym sezonie regulamin. Drużyny, które awansują do fazy finałowej, zachowają jedynie punkty, które w rundzie zasadniczej zdobyły w bezpośrednim pojedynku ze sobą. Dla Orła jest to jednak i tak bardzo dobre rozwiązanie, gdyż z każdym rywalem oprócz zwycięstw na swoim torze, wywalczał on przynajmniej punkt bonusowy. - Można powiedzieć, że mamy w tej chwili komfortową sytuację, ale nie jest to jakaś duża przewaga. Dlatego przed rundą finałową będzie pełna mobilizacja i nikt do ostatniego meczu w tym sezonie nie pozwoli sobie na jakieś rozluźnienie. Jedziemy do końca, walczymy i chcemy awansować. Przed sezonem założyłem sobie, że chcę jeździć w tym klubie, pomóc w awansie. Chciałbym się troszkę odbudować i po tym sezonie z drużyną łódzką walczyć w pierwszej lidze - komentuje żużlowiec.
Stanisław Burza jest już doświadczonym zawodnikiem. W przeszłości był mistrzem Polski z Unią Tarnów w drużynie, ale i m.in. też mistrzem Szkocji indywidualnie. Wielu kibiców kojarzy go właśnie ze startów na Wyspach Brytyjskich, gdzie reprezentował Berwick Bandits czy Coventry Bees. Teraz Burza chce się skupić przede wszystkim na lidze polskiej, choć nie wyklucza powrotu na tory Zjednoczonego Królestwa. - Na pewno nie jest to zamknięty etap w mojej karierze. Powrót na Wyspy Brytyjskie z pewnością cały czas jest aktualny i myślę, że w przyszłości będę mógł się jeszcze ścigać na tych fajnych torach. W tym roku miałem oferty stamtąd, ale powiedziałem, że na razie nie, najważniejsza jest liga polska. Chcę być na wszystkich treningach w Łodzi i dobrze się przygotować do meczów. Muszę się tutaj skoncentrować na jeździe i nie mogę sobie pozwolić, żeby przed jakimś ważnym meczu zamiast na treningu być w Anglii - zakończył niespełna 33-letni zawodnik.
Stanisław Burza (kask biały) za plecami swojego klubowego kolegi Jacka Rempały, podczas meczu w Krośnie