- Myślę, że był to bardzo dobry występ naszej drużyny - podsumował baraż Bjarne Pedersen. - To był najlepszy trening przed decydującą batalią o medale. Mówiłem już o tym w Gorzowie, gdzie przegraliśmy z Polakami. Kluczem dla Duńczyków będzie dobra postawa w barażu. Poszło po naszej myśli i zyskaliśmy teraz wiarę w siebie. Jesteśmy w stanie w finale pokonać każdego. Przed sobotą wszystko jest otwarte - dodał.
Początek zawodów dla gospodarzy był wybitnie nieudany. W pierwszej serii Duńczycy zdobyli tylko 7 punktów i zajmowali trzecią pozycją. Przez moment zapachniało sensacją, ale już od drugiej serii gospodarze zaczęli odrabiać straty, by ostatecznie wygrać zawody. - Nic się nie stało na początku. Po prostu pojechaliśmy trochę słabiej. W kolejnych pięciu biegach zdobyliśmy już 13 punktów i wszystko wróciło do normy. Taki jest żużel. Nie ważne jaki był początek, liczy się wynik końcowy naszej drużyny. Wygraliśmy i jesteśmy w wielkim finale. Mamy powody do zadowolenia. My byliśmy w rytmie startowym. Polacy i Brytyjczycy przyjechali do Vojens obserwować nasze zmagania. Zobaczymy, która droga okaże się skuteczniejsza i kto wygra w finale - uważa żużlowiec Azotów Unii Tarnów.
Kto będzie faworytem sobotniego finału? - zapytaliśmy Bjarne Pedersena. - Dania - odpowiedział krótko. - Wygramy ten finał, bo jesteśmy na swoim torze. W półfinale wygrali Polacy, ale oni wówczas ścigali się na swoim obiekcie. W sobotę zawody odbędą się w Vojens na naszym torze i nie wypuścimy takiej szansy. Odzyskamy Puchar Świata - zapowiada doświadczony Duńczyk.
na Instagramie 
na Facebooku 
