- Trudno przełknąć gorycz tej porażki, bo przecież zwycięstwo było bardzo blisko. Mimo to, jestem dumny, że srebrne medale należą do nas. Mało kto wierzył, że tak wysoko postawimy poprzeczkę Polakom, jednak wszyscy pracowaliśmy na pełnych obrotach. Gdyby nie brak Nickiego, może zamiast srebra cieszylibyśmy się ze złota - zauważa Bjarne Pedersen.
Gospodarze niedzielnego finału złoty medal stracili w ostatnich trzech odsłonach zawodów. Pedersen szczególnie żałuje 23. biegu, w którym przyjechał trzeci, za Rune Holtą. - Bardzo chciałem wygrać mój ostatni wyścig, jednak pole startowe nie było najlepsze. Poza tym, jestem zadowolony ze swojej postawy. Cieszę się tym bardziej, że zdobyłem najwięcej punktów w zespole, chociaż wokół mojego powołania do reprezentacji było wiele wątpliwości. To przyjemność reprezentować swój kraj - uważa Duńczyk.
Reprezentant Taurona Azotów Tarnów w finale zdobył 9. punktów, tyle samo co Niels Kristian Iversen oraz Kenneth Bjerre. W zawodach barażowych Pedersen przywiózł 10. punktów, a w gorzowskim półfinale - 11. - Dziękuję i gratuluję mojemu teamowi. Ciężko pracowali na ten wynik - kończy srebrny medalista DPŚ.