- Od początku roku trzymam równą formę - cieszy się Dawid Stachyra, który jednak ma świadomość, że przytrafiały mu się wpadki. - Zdarzały się wpadki, czy gorsze mecze, ale jest to nieuniknione. Mam tu na myśli mecze w domu z Poznaniem, w Gnieźnie, czy w Daugavpils. Cieszę się jednak, że moje punkty są przydatne dla drużyny i cieszę się ze swojej postawy - powiedział zawodnik.
Już w sobotę Dawid Stachyra pojedzie w Finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. - Cieszy mnie awans do finału, to był cel na ten rok. Jadę z chęcią sprawienia niespodzianki. Nikt mnie nie zalicza do faworytów, a na tyle dobrze się czuję, że mogę zaskoczyć. Obym zdobył kilka fajnych punktów - ocenił Stachyra, którego drużyna ligowa będzie teraz musiała udowodnić swoją wartość. - Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Play-offy mamy z pierwszego miejsca i jest to dla nas wyzwanie, bo nikt nie stawiał na nas, że tak wysoko skończymy rundę zasadniczą. Tym ciekawsze będą te play-offy - ostrzy sobie zęby przed ekscytującymi meczami.
W ostatnich spotkaniach Stachyra pociągnął zespół Wybrzeża do dwóch szalenie ważnych zwycięstw. Czy czuje się liderem zespołu? - Ciężko powiedzieć, czy jestem liderem. Cieszę się, że punktuję, bo dzięki temu jest łatwiej drużynie. Ponadto wygrywamy i atmosfera w drużynie jest lepsza - powiedział żużlowiec, po czym dodał: - Nie ukrywam, że ze swojej jazdy jestem zadowolony. Znacznie poprawiłem wyniki w Polsce i w Anglii. Udało mi się osiągnąć wszystkie finały, czeka mnie Złoty Kask. Jest nieźle i postaram się to utrzymać do końca sezonu - powiedział Stachyra w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jaki cel ma żużlowiec Lotosu Wybrzeże przed Finałem Indywidualnych Mistrzostw Polski? - Skromnie powiem, że fajnie byłoby znaleźć się w pierwszej ósemce. W każdym biegu będę jechał najlepiej jak potrafię, a jak będzie, to się okaże już w sobotę - zakończył.
Dawid Stachyra wyprzedza Adriana Gomólskiego podczas niedzielnego spotkania