Davey Watt: To był tylko przebłysk naszych możliwości

Zawodnik z Antypodów, Davey Watt jest przekonany, że mimo odpadnięcia reprezentacji Australii z barażu Drużynowego Pucharu Świata, który odbył się w miniony czwartek na torze w Vojens, jego zespół czeka świetlana przyszłość.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Australijczycy zmuszeni byli do startu w barażu w duńskim Vojens, po tym jak zajęli drugie miejsce w półfinale w King’s Lynn. Wówczas niespodziewanie najlepsza okazała się drużyna z Wielkiej Brytanii, która pokonała Australię różnicą trzech "oczek".

Stosunkowo młody zespół australijski, (bez swoich legend - Jasona Crumpa i Leigh Adamsa) na czele z uczestnikiem cyklu Grand Prix - Chrisem Holderem, na owalu w Vojens wypadł całkiem nieźle. Niektórzy fani speedway’a mogą twierdzić, że w tej rangi turnieju, do składu nie powinno się powoływać aż czterech zawodników poniżej 26 roku życia. Innego zdania jest Davey Watt. Najbardziej doświadczony jeździec australijskiej drużyny przyznaje, że podczas DPŚ był pod wrażeniem jazdy swoich kolegów.

- Myślę, że mimo wszystko wykonaliśmy dobrą robotę. Tak naprawdę nie zabrakło nam dużo do zakwalifikowania się do finału DPŚ. Uważam, że zespół, którym dysponujemy w tym roku jest bardzo zdolny i ma duże szanse na sukces w przyszłości. Ten sezon, to był tylko przebłysk naszych możliwości - powiedział zawodnik GTŻ-u Grudziądz.

Davey Watt twierdzi, że wszystko mogłoby się potoczyć inaczej, gdyby w zespole australijskim wystąpił Jason Crump. Jeden z najlepszych żużlowców świata zdecydował się jednak na operację kontuzjowanego ramienia.

- Jason Crump to znakomity żużlowiec, bardzo nam go brakowało podczas turnieju. Pomimo jego braku, stworzyliśmy naprawdę zgraną drużynę, w której zapanował dobry duch. W naszym teamie było widać, że każdy cieszy się swoją jazdą - dodał 32-latek.

Przypomnijmy, że szanse Kangurów na awans do finału DPŚ zaprzepaszczone zostały w biegu 15 duńskiego barażu, w którym jadący jako "joker", Chris Holder po nieudanym starcie zajął czwarte miejsce.

- Ta przegrana była dla nas bardzo bolesna, gdyż doszło do niej w dość nieodpowiedniej fazie turnieju. Gdybyśmy skorzystali z "jokera" nieco wcześniej, to dałoby nam trochę więcej luzu i czasu na zmniejszenie strat do rywali. Kiedy to się stało, nasz plan legł w gruzach i w kolejnej rundzie startów czuliśmy, że szanse na awans przepadły - zakończył Watt.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×