Częstochowscy kibice napisali list otwarty, domagają się dymisji Krzystyniaka

Włókniarz Częstochowa rundę zasadniczą skończył na ostatnim miejscu i z Polonią Bydgoszcz będzie walczył o utrzymanie w lidze. Sytuacja klubu nie podoba się częstochowskim kibicom, którzy napisali do zarządu list otwarty.

LIST OTWARTY KIBICÓW WŁÓKNIARZA CZĘSTOCHOWA DO ZARZĄDU KLUBU

Szanowni Państwo,

Powoli kolejny sezon żużlowy dobiega końca, przed naszym zespołem zostały decydujące mecze o "być albo nie być" w Ekstralidze. Dla nas, Kibiców Włókniarza Częstochowa miniony sezon jest szczególnie stresujący i pełen niedomówień. Taką sytuację przeżywamy w Częstochowie już drugi raz z rzędu.

My, kibice Włókniarza stanowczo sprzeciwiamy się polityce klubu oraz pracy Jana Krzystyniaka na stanowisku trenera. Sprzeciwiamy się też tworzeniu atmosfery jakoby to kibice byli współodpowiedzialni za nieudany sezon. A przecież to Zarząd Klubu podpisywał kontrakty z zawodnikami i sponsorami i to on jest odpowiedzialny za wynik sportowy i finansowy. Za wynik sportowy, który mógł i powinien być o wiele lepszy odpowiedzialny w bardzo dużym stopniu jest również trener. To właśnie on nie potrafił w prawidłowy sposób poprowadzić zespołu.

Z punktu widzenia nas kibiców, pozostaje kilka otwartych kwestii i pytań, na które oczekujemy odpowiedzi:

1. Jak długo jeszcze mamy znosić na stanowisku trenera człowieka, który nie potrafi przygotować toru ani odpowiednio taktycznie poprowadzić drużyny?

Domagamy się jak najszybszego odejścia Jana Krzystyniaka z zespołu i zatrudnienia kompetentnego fachowca. Z punktu widzenia kibica niedopuszczalne są nie tylko działania Pana Krzystyniaka, ale również jego wypowiedzi. Zarząd chce przyciągnąć kibiców na stadion, jednak czym ma zamiar zachęcić ich do przyjścia, skoro trener z góry skazuje zespół na niepowodzenie i publicznie o tym mówi. Skąd ma się wziąć wśród zawodników i kibiców wiara w wygraną, jeśli szkoleniowiec takowej nie posiada? Jak długo będziemy słuchali bajek opowiadanych przez trenera na temat nawierzchni naszego toru? Dlaczego poprzedni trenerzy nie mieli problemów z przygotowaniem czy to lekko przyczepnej nawierzchni czy to popularnej "kopy"? Teraz podobno takie problemy są. My kibice widzimy, że nasi zawodnicy lepiej jadą na przyczepniejszym torze, a nie widzi tego Pan Krzystyniak, który podobno jest fachowcem.

2. Jak długo klub ma zamiar okłamywać opinię publiczną, a przede wszystkim nas kibiców?

Zaczęło się już w poprzednim sezonie kłamstwem w sprawie nieobecności Grega Hancocka w Gdańsku. W tym sezonie jest to kontynuowane, a dobitnym przykładem jest sprawa nieobecności Taia Woffindena w Tarnowie. Menedżer mówi o wcześniejszym uzgodnieniu nieobecności zawodnika, trener o wizycie rodziny, prezes o niekompetencji zawodnika i wyjaśnianiu sprawy, a w końcowym efekcie o karze dla zawodnika. Kiedy doczekamy się szczerego mówienia o problemach we Włókniarzu? Tym bardziej, że na jednym z portali można było przeczytać w felietonie znanego dziennikarza o tym, jak wyglądają powody słabszej dyspozycji Taia. I jak tu mówić o jakimkolwiek zaufaniu do klubu ze strony kibiców czy - co ważniejsze - potencjalnych sponsorów?

3. Kiedy Prezes Maślanka zamierza przeprosić nas kibiców za słowa wielokrotnie krytykujące nas za niską frekwencję?

Szczególnie nieprzyjemna była ostatnia wypowiedź Prezesa dla Gazety Wyborczej - "- Fakt, że taką frekwencję za lepszych czasów mieliśmy na zawodach MDMP. Nie wygląda to dobrze. Chyba w Częstochowie utworzył się nowy typ kibica: gazetowo-telewizyjnego, który siedzi przed telewizorem albo o meczu czyta w prasie bądź internecie i komentuje na forum. Trudno powiedzieć, jak to zmienić. Przy takim zainteresowaniu trudno będzie zbudować w przyszłości żużel na wysokim poziomie."

Chcielibyśmy przypomnieć Panu Prezesowi, że klub nie jest jedynym poszkodowanym kryzysu. Przestoje i redukcje zatrudnienia, obniżki pensji dotknęły wiele osób zatrudnionych w firmach naszego regionu. Gdzie przeciętny Kowalski ma szukać sponsora? Czy o sytuacji naszego Klubu nie można powiedzieć prawdy "prosto z mostu" tak, jak zrobił to dyrektor RKM-u ROW Pan Momot, mówiąc na temat frekwencji w Rybniku? Obniżenie frekwencji dotknęło praktycznie cały polski żużel, co można śledzić na bieżąco patrząc choćby w statystyki na Sportowych Faktach. Składa się na to wiele przyczyn takich jak mniejsze zarobki, inne atrakcje (również sportowe) czy zniechęcenie kibiców speedwaya do festiwalu najemnych zawodników, którzy pójdą jeździć tam, gdzie dostaną lepszy kontrakt. We Włókniarzu dochodzi jeszcze obrażanie kibica ze strony przedstawicieli klubu, brak informacji o sytuacji w klubie lub przedstawianie jej fałszywego obrazu i trener z góry skazujący zespół na porażki... Pozostaje jeszcze jedno pytanie jeśli chodzi o stosunki na linii klub - kibice. Czemu z oficjalnej strony zniknął link do Oficjalnego Forum Kibiców Włókniarza? Ciekawe jest, że zbiegło się to w czasie z krytyką poczynań trenera i klubu na tymże forum. Czyżby kibic miał tylko płacić za bilet, a o klubie może mówić tylko dobrze albo wcale?

4. Jak na chwilę obecną wygląda sytuacja finansowa klubu?

Czy istnieje groźba kolejnego "emocjonowania" się procesem przyznawania licencji? Czy jest sens dalszego jeżdżenia "na kredyt" w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Słyszeliśmy przed sezonem zapewnienia, ze skład będzie odpowiadał możliwościom budżetu klubu. Jak widać, po upublicznieniu zadłużenia wobec Rune Holty okazało się to pobożnym życzeniem. I nie zaspokoi nas tym razem tłumaczenie, że "nie wiedzieliśmy, że tak będzie". Najpierw, zbudowany we Włókniarzu dream team zaskoczyło wycofanie się głównego sponsora. Teraz podobno winne są ulewy, tragedia smoleńska i my kibice. A przecież powinno istnieć coś takiego jak "plan rozwoju klubu na lata", a nie tylko na najbliższe tygodnie. Być może lepszym rozwiązaniem dla klubu byłaby jazda w niższej klasie rozgrywkowej i spokojne odbudowanie jego potęgi, niż nagłe bankructwo, które przy obecnej sytuacji prędzej czy później przyjdzie. Żużlowców, którzy będą chcieli jeździć za obietnice uregulowania należności w bliżej nieokreślonym terminie, może już niedługo zabraknąć. Może zamiast wydawać krocie na gwiazdy i gwiazdeczki, które dziś są, a jutro ich nie będzie czas zatrudnić fachowca z prawdziwego zdarzenia do szkolenia młodzieży i powoli budować skład oparty choćby w części o wychowanków?

Przy klubie zostali już tylko najwierniejsi kibice, a tych niezdecydowanych sympatyków Włókniarza i speedwaya do powrotu na stadion prędzej zachęci "swój" zawodnik w kadrze, niż zawodnik jeżdżący tylko i wyłącznie dla pieniędzy i dalsza niepewność o losy klubu.

5. Czym w naszym klubie zajmuje się dział reklamy i marketingu? Jak ten dział promuje markę Włókniarz?

Dlaczego wielu kibiców i firm nie doczekało się odpowiedzi na mailowe zapytania o możliwość współpracy? Rozumiemy, że na szeroko zakrojone działania są potrzebne pieniądze, z którymi od zeszłego roku jest w kasie Klubu krucho, ale dlaczego takie działania nie były prowadzone kiedy klub nie narzekał na kłopoty finansowe. Na dobrą sprawę, jakieś akcje promocyjne ruszyły dopiero w zeszłym sezonie, gdy pojawiły się problemy z finansowaniem przez spółkę Złomrex. Wcześniej nic nie robiono, by jeszcze bardziej wypromować klub, i by w mieście zapanowała prawdziwa moda na Włókniarza. A teraz jest płacz, że kibice odeszli. Dlaczego klubowi pokroju Skry Częstochowa udaje się wśród lokalnych firm zebrać imponującą grupę kilkudziesięciu sponsorów, a nasz klub ma z tym problemy?

6. Kiedy będziemy na bieżąco informowani przez klub o tym, co dzieje się we Włókniarzu?

Informacje na oficjalnej stronie Włókniarza są w stosunku do innych portali grubo spóźnione. A już na kpinę zasługuje fakt, że niektóre artykuły sygnowane podpisami osób z redakcji strony głównej Włókniarza pojawiają się wcześniej na innych portalach. Niedopuszczalny jest brak na stronie głównej informacji o przełożeniu meczu w Bydgoszczy. O Śląskiej Lidze Młodzieżowej też ani słowa nie mogliśmy tam przeczytać. O kłopotach w klubie też nic nie przeczytamy na oficjalnej stronie, bo zarząd spuścił na to zasłonę milczenia. Wolimy usłyszeć najgorszą prawdę niż niedomówienia i widzieć nieprawdziwy obraz sytuacji naszego ukochanego klubu. Co z informacjami na temat zdrowia Kamila Cieślara? Kibiców interesuje stan jego zdrowia, a milczenie Klubu na ten temat sprawia wrażenie odsunięcia problemu chorego zawodnika na boczny tor. Takie przykłady można mnożyć.

Prosimy klub o zorganizowanie spotkania kibiców z przedstawicielami Zarządu CKM Włókniarz Częstochowa celem wyjaśnienia drażliwych tematów nurtujących wszystkich, którym dobro klubu leży na sercu.

Mamy głęboką nadzieję, że powyższy list wzbudzi wśród Państwa refleksję, dzięki której oczyści się atmosfera na linii kibice - klub i stadion znów w niedługim czasie się zapełni. Wszystkim nam zależy na dalszym istnieniu klubu żużlowego w naszym mieście oraz możliwości oglądania żużla na najwyższym poziomie, najlepiej z własnymi wychowankami w składzie.

Kibice Włókniarza Częstochowa

List w formie petycji można znaleźć na stronie petycje.pl. Od wtorku podpisało się pod nim niemal 400 osób.

Komentarze (0)