Stanisław Chomski: Jedziemy o awans

Już niedzielę gdańszczanie zainaugurują na swoim torze rundę finałową 1 ligi. Zespół trenera Stanisława Chomskiego rundę rozpocznie dość nieoczekiwanie z pozycji lidera. W ostatnim czasie większość żużlowych klubów boryka się z trudnościami finansowymi. Te nie omijają również Wybrzeża, stąd też gdańscy kibice zastanawiają się czy ich drużyna rzeczywiście podejmie się ataku na Ekstraligę.

- To całe mówienie o pieniądzach jest nam niepotrzebne. To są wewnętrzne sprawy klubu i to ile się pisze o tym w mediach, czy na forach internetowych na pewno nie pomaga zawodnikom. Nie jest tak, że nie ma pieniędzy. Pieniądze są, ale spływają sukcesywnie - zawodnicy mają pełną świadomość sytuacji, zaakceptowali ją i jadą swoje - uspokaja trener Chomski.

- Wywalczyliśmy sobie pierwsze miejsce - czy to by się udało, gdyby było aż tak źle jak niektórzy przedstawiają? Gdyby decydowały tylko pieniądze to Rzeszów byłby na pierwszym miejscu, bo tam sytuacja jest najstabilniejsza. Było trochę sprzyjających okoliczności, ale wynik wywalczyliśmy na torze. Teraz ten wynik postaramy się obronić. Tak jak mówię, temat pieniędzy jest podnoszony zupełnie niepotrzebne. Zawodnicy remontują sprzęt na tyle, na ile to możliwe - sytuacja poprawia się na bieżąco, żadnej tragedii nie ma. Nad finansami pracuje zarząd. Wiadomo, że takie rozmowy to nie jest kwestia kilku dni. My skupimy się teraz na walce o punkty w kolejnych meczach. Jedziemy o awans - dodaje gdański szkoleniowiec.

W ostatnich dniach pojawiły się pogłoski, że być może w sezonie 2011 żadna z drużyn nie spadnie z Ekstraligi. Taka wizja z pewnością motywuje zespoły walczące w tym roku o awans. Trener Chomski podkreśla jednak, iż jego podopieczni w ostatnich dniach skupiają się tylko i wyłącznie na niedzielnym meczu z Lokomotivem Daugavpils. - Zawsze staram się w moim zespole wytworzyć atmosferę pełnej koncentracji wokół najbliższego meczu. Być może będzie w tej Ekstralidze tak, że nikt nie spadnie w przyszłym roku, ale nie możemy się teraz na to oglądać. Najważniejszy jest najbliższy mecz, a potem kolejny. W walce o awans decydować będą niuanse - zakończył Chomski.

Komentarze (0)