Tomasz Gapiński: Tu już nie można lekceważyć naprawdę nikogo

Najciekawsza faza sezonu w polskiej lidze przed nami. W najbliższą niedzielę dojdzie do pierwszych spotkań w ramach rundy play off. W pierwszej fazie odsłonie decydującej o medalach Drużynowy Mistrz Polski, Falubaz Zielona Góra, spotka się z jednym z ligowych potentatów, Stalą Gorzów.

Konfrontacje zielonogórskich i gorzowskich ekip przykuwają uwagę nie tylko kibiców z zainteresowanych ośrodków, ale z całej Polski. Derby Ziemi Lubuskiej rządzą się swoimi prawami i każdy pojedynek przynosi ze sobą wyjątkową atmosferę. Nie inaczej zapewne będzie w niedzielę, kiedy to Falubaz przy Wrocławskiej 69 podejmie rywala zza miedzy. Trudno w tej parze pokusić się o wytypowanie zdecydowanego faworyta. Mecze na pewno będą zacięte i wyrównane, a o końcowym rezultacie mogą decydować niuanse. Może się również okazać tak, że obie drużyny awansują do drugiej rundy play off. Taką ewentualność bierze pod uwagę jeździec Stali Gorzów, Tomasz Gapiński. - Jest taka możliwość na pewno, bo ani Stal Gorzów ani Zielona Góra to nie są słabe zespoły. Jesteśmy zespołami mocnymi. Może tak się zdarzyć, że wejdą dalej obydwie drużyny i spotkamy się dalej, kto wie, może nawet w finale? - powiedział w rozmowie z naszym portalem sympatyczny "Gapa".

Zwykło się mówić, że historia lubi się powtarzać. Jak na razie, znajduje to także swoje odzwierciedlenie w tym przypadku. W zeszłym roku w I rundzie play off również doszło do rywalizacji ekip z Zielonej Góry i Gorzowa. Wtedy to lepsi okazali się reprezentanci z Grodu Bachusa, którzy odprawili "Stalowców" z "kwitkiem". Żółto-niebiescy zakończyli sezon już w sierpniu. Tym razem jednak w mieście nad Wartą nikt nie dopuszcza do siebie takiej myśli. Wszak nie po to został zbudowany skład z Tomaszem Gollobem i Nicki Pedersenem na czele, aby mógł on "cieszyć" się z przedwczesnych wakacji. - Pamiętam też to dobrze, że Falubaz był lepszy, ale to jest nowy sezon, nowe zespoły, tak jak ty powiedziałeś nowe składy. Dlatego zabawa jest zupełnie inna. Czas pokaże. My będziemy robić wszystko, jako Stal Gorzów żeby zwyciężyć i w Zielonej Górze i w Gorzowie - wyznał Tomasz Gapiński.

Stal Gorzów przed pojedynkiem w Zielonej Górze może mieć jednak pewne obawy. Po kontuzjach powracają bowiem Nicki Pedersen i Matej Zagar, którzy skutki swoich urazów mogą jeszcze odczuwać. W związku z tym może się wydawać, że większa odpowiedzialność za wynik spada na chociażby naszego rozmówcę. Gapiński uważa jednak, że w niedzielę nie będzie już miejsca na jakiekolwiek kalkulacje i każdy zawodnik będzie musiał dać z siebie wszystko. - Presja na pewno będzie ciążyć i to na pewno nie tylko na mnie, ale na wszystkich zawodnikach. Tu już nie można przegrywać. Tu już nie można lekceważyć naprawdę nikogo. Trzeba zdobywać nawet po jednym punkcie, bo te punkty na pewno będą bardzo ważne. Wiadomo, kontuzje Nickiego czy Mateja na pewno będą dla nas osłabieniem, chociaż z dnia na dzień ich zdrowie też się poprawia, więc myślę, że do niedzieli zaleczą swoje kontuzje i wszyscy po prostu stawimy się w czwartek i piątek na treningu. Zabraknie Tomka i Nickiego, którzy jeżdżą w Grand Prix, ale sądzę, że potrenujemy i przygotujemy się bardzo dobrze do meczu w Zielonej Górze - stwierdził wychowanek Polonii Piła.

Komentarze (0)