Problemy Rekinów przed meczem w Miszkolcu
RKM ROW Rybnik po niedzielnej wygranej nad PSŻ Lechma Poznań udanie rozpoczął walkę o utrzymanie pierwszoligowego bytu. Przed meczem w Miszkolcu manager zespołu Dariusz Momot ma jednak nie lada problem. Na Węgry pojechać nie może znakomity w ostatnim czasie Joonas Kylmaekorpi, który ma zawody na długim torze. Cała nadzieja zatem to Nicolai Klindt, który pojawił się w składzie awizowanym.
Krzysztof Kaczmarczyk
Joonas Kylmaekorpi w pierwszym meczu rundy finałowej przeciwko poznańskim Skorpionom zapisał na swoim koncie 13 punktów i był liderem RKM ROW Rybnik. Niestety dla managera Rekinów Dariusza Momota, Fin nie zdoła wesprzeć swojej drużyny w kolejnym spotkaniu, które rybniczanie odjadą w najbliższą niedzielę w Miszkolcu. Zawodnik ma bowiem zaplanowany start na długim torze. - Joonas ma zaplanowany start w Grand Prix na długim torze i niestety w Miszkolcu się nie pojawi - mówi Momot.
Co zatem pozostaje włodarzom klubu z Rybnika? Ostatnia nadzieja to Duńczyk Nicolai Klindt. - Przed rundą finałową zgodziliśmy się na renegocjacje kontraktów i jazdę za mniejsze pieniądze. Nikt nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy - powiedział po meczu z PSŻ Lechma Daniel Nermark, rybnicki Szwed. Właśnie owe renegocjacje kontraktów są kością niezgody pomiędzy włodarzami klubu a Klindtem.
- Cały czas rozmawiamy z Klindtem i zobaczymy co z tego wyjdzie - powiedział po niedzielnym meczu Momot. - Mocno wierzę, że Duńczyk pomoże nam w meczu w Miszkolcu - dodał prezes Michał Pawlaszczyk.