Wbrew wcześniejszym zapowiedziom na stadionie przy ulicy Zbylitowskiej pojawił się Leigh Adams, którego mecz w lidze angielskiej został przeniesiony na inny termin i nic nie stało na przeszkodzie, by żużlowiec z Antypodów wspomógł swoich kolegów w pierwszym meczu play-off. Drużyna z Leszna wystawiła więc skład najmocniejszy z możliwych. Podobnie jak gospodarze, choć na pewno w ich szeregach mógł mimo wszystko dziwić brak Patricka Hougaarda, który w ostatnim meczu między obiema drużynami zdobył 8 punktów i 2 bonusy, a i w ostatnich turniejach IMŚJ spisywał się bardzo dobrze. Obie drużyny przestępowały do meczu z nadziejami na zwycięstwo, jednak wiadomość o występie Adamsa zdecydowanie bardziej radowała kibiców z Leszna niż tych z Tarnowa, którzy mieli okazję oglądać Australijczyka ostatni raz na swoim obiekcie.
Pierwsze dwa biegi pokazały, że Jaskółki tanio skóry nie sprzedadzą i mecz w Tarnowie może okazać się jedną z cięższych przepraw Byków w tym sezonie. Sławomir Musielak i Jurica Pavlic nie mieli nic do powiedzenia w swoim pierwszym starcie i para tarnowskich juniorów pewnie przyjechała na czele. Na konto Szymona Kiełbasy mogliśmy wpisać pierwszą i zarazem ostatnią "trójkę" w zawodach. Gdy w drugim biegu Bjarne Pedersen i Tomasz Jędrzejak wyszli na podwójne prowadzenie, w "Jaskółczym Gnieździe" zapanowała prawdziwa ekstaza i mimo utraty pozycji na dystansie przez Duńczyka na rzecz Jarosława Hampela, kibice Jaskółek nadal mieli powody do zadowolenia.
W kolejnych gonitwach już tak kolorowo dla gospodarzy nie było. Najbardziej widoczna była niemoc pary Sebastian Ułamek - Jesper Monberg. Zwłaszcza ten drugi kompletnie zawiódł, nie pokonując przez całe zawody ani jednego jeźdźca gości. Co prawda "Seba" przebudził się pod koniec zawodów, ale trener Marian Wardzała liczył z jego strony na zdecydowanie więcej. - Człowiek nie jest maszyną, co pokazała dziś postawa Leigh Adamsa. Proszę kibiców o wyrozumiałość - mówił po meczu sam zawodnik. Faktycznie obecność Adamsa drużynie leszczyńskiej nie pomogła wiele, bo oprócz 5. biegu który wygrał, nie zapisał on na swoim koncie ani jednego oczka. Taka sytuacja w wykonaniu tego australijskiego weterana jest niezwykle rzadka.
Mecz cały czas stał na bardzo wysokim poziomie i oscylował w granicach remisu, a takie pojedynki jak Krzysztofa Kasprzaka z Damianem Balińskim w 6. gonitwie, gdzie walka o pozycję rozgrywała się do ostatnich metrów, dodawały mu kolorytu. Ku zaskoczeniu wszystkich obserwatorów najmocniejszym punktem drużyny leszczyńskiej była para Baliński - Troy Batchelor, która "na papierze" wydawała się najsłabsza. Swoją siłę obaj potwierdzili w biegu 9., gdzie mimo nie najlepszego startu nie pozostawili złudzeń Bjarne Pedersenowi oraz Tomaszowi Jędrzejakowi, wygrywając wyścig podwójnie. Tego dnia mieli jednak mocną konkurencję w postaci wspomnianego wcześniej Kasprzaka i słowackiego supertalentu Martina Vaculika, czującego się na tarnowskim owalu jak ryba w wodzie. W czwartkowy wieczór jedynym zawodnikiem z Leszna, który znalazł sposób na Słowaka był Jarosław Hampel.
Równie widowiskowo tego dnia kolejne łuki pokonywał wychowanek tarnowskiej Unii, przywdziewający kevlar Byków, czyli Janusz Kołodziej. "Koldi" parę razy w tylko sobie znany sposób mijał rywali na dystansie jak tyczki. Sytuacja taka miała miejsce chociażby w biegu 13., gdy z końca stawki przedostał się na jej czoło. Dzięki temu, że tuż za jego plecami zjawił się Troy Batchelor, leszczynianie wygrali 5:1 i w całym meczu zrównali się punktami z Tauronem po raz trzeci.
Biegi nominowane zapowiadały się pasjonująco i na pewno jeśli chodzi o dawkę emocji nikogo nie zawiodły. Co prawda 14. bieg Jaskółki przegrały 2:4, ale to one mogły się cieszyć z końcowego triumfu. Możliwe że losy pojedynku potoczyłyby się inaczej, ale w ostatniej gonitwie doszło do groźnie wyglądającego upadku Hampela i Batchelora, a z powtórki wykluczony został "Mały". Osamotniony Batchelor nie był w stanie pokonać świetnie dysponowanych tego dnia Bjarne Pedersena oraz Krzysztofa Kasprzaka i musiał po raz pierwszy w tym meczu uznać wyższość zawodników z jaskółką na plastronie.
Po wspaniałym spotkaniu tarnowski Tauron Azoty pokonał dwoma punktami faworyzowany zespół z Leszna, co jednak nadal nie zmienia faktu, że zdecydowanym faworytem dwumeczu są Byki. Zwycięstwo Jaskółek może im jednak dodać jeszcze większej wiary w siebie przed rewanżem i przedłuża ich szansę na awans do strefy medalowej z pozycji "lucky loser".
Unia Leszno - 44
1. Jarosław Hampel - 8+1 (2,2*,1,3,w)
2. Leigh Adams - 3 (0,3,0,0)
3. Damian Baliński - 8+1 (2*,1,3,1,1)
4. Troy Batchelor - 11+2 (3,3,2*,2*,1)
5. Janusz Kołodziej - 11+1 (2,1*,2,3,3)
6. Sławomir Musielak - 0 (0,-,-,-,-)
7. Jurica Pavlic - 3 (1,0,2,0,0)
Tauron Azoty Tarnów - 46
9. Bjarne Pedersen - 8+1 (1,3,1,1,2*)
10. Tomasz Jędrzejak - 6 (3,0,0,3,0)
11. Sebastian Ułamek - 6 (0,1,1,2,2)
12. Jesper B. Monberg - 1 (1,0,-,0)
13. Krzysztof Kasprzak - 10+2 (1,2,2*,2*,3)
14. Szymon Kiełbasa - 3 (3,-,0,-,-)
15. Martin Vaculik - 12+2 (2*,3,3,3,1*)
Bieg po biegu
1. Kiełbasa, Vaculik, Pavlic, Musielak 5:1
2. Jędrzejak, Hampel, Pedersen, , Adams 4:2 (9:3)
3. Batchelor, Baliński, Monberg, Ułamek 1:5 (10:8)
4. Vaculik, Kołodziej, Kasprzak, Pavlic 4:2 (14:10)
5. Adams, Hampel, Ułamek, Monberg 1:5 (15:15)
6. Batchelor, Kasprzak, Baliński, Kiełbasa 2:4 (17:19)
7. Pedersen, Pavlic, Kołodziej, Jędrzejak 3:3 (20:22)
8. Vaculik, Kasprzak, Hampel, Adams 5:1 (25:23)
9. Baliński, Batchelor, Pedersen, Jędrzejak 1:5 (26:28)
10. Vaculik, Kołodziej, Ułamek, Pavlic 4:2 (30:30)
11. Jędrzejak, Kasprzak, Baliński, Adams 5:1 (35:31)
12. Hampel, Ułamek, Vaculik, Pavlic 3:3 (38:34)
13. Kołodziej, Batchelor, Pedersen, Monberg 1:5 (39:39)
14. Kołodziej, Ułamek, Baliński, Jędrzejak 2:4 (41:43)
15. Kasprzak, Pedersen, Batchelor, Hampel (w) 5:1 (46:44)
Sędzia: Jerzy Najwer
Widzów: 8000.