- Przez cztery okrążenia naciskałem Grega, ale on nie popełnił błędu, tak jak to miało miejsce kilka lat temu, gdy wygrałem rundę w Cardiff. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z faktu, że awansowałem do finałowego biegu. Miałem nadzieję na zwycięstwo, lecz druga lokata i punkty wywalczone tego dnia jak najbardziej mnie satysfakcjonują - powiedział 27 -latek.
Harris po raz czwarty w swojej karierze stanął na podium zawodów cyklu Grand Prix. Jak na razie jedyne zwycięstwo odniósł w 2007 roku podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii. Dobry rezultat w Chorwacji przybliżył go do pozostania w gronie zawodników mających zapewniony występ w zmaganiach o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata 2011.
- Właśnie po to startuję. Chcę być w gronie ośmiu najlepszych żużlowców świata na zakończenie sezonu, a także przez kolejne lata. Fajnie byłoby wygrać rundę w Gorican, ale gratuluje Gregowi. Będę walczył w pozostałych turniejach i mam nadzieję, że ukończę rywalizację o tytuł mistrza świata w czołowej ósemce - dodał zawodnik Marmy Rzeszów.
"Bomber" nie ukrywa, że gdyby nie utrzymał miejsca dającego awans do przyszłorocznego cyklu, to liczy na przyznanie mu stałej dzikiej karty na sezon 2011.
- Wiem, że jestem najlepszym Brytyjczykiem w tym momencie. Jestem mistrzem Wielkiej Brytanii i byłem najwyżej w kwalifikacjach do Grand Prix. W klasyfikacji cyklu także plasuje się najwyżej z angielskich zawodników. Czuje, że jestem numerem jeden, więc jeśli trzeba będzie wybierać, to mam nadzieję, że będę jednym z tych wybrańców - zaznaczył wicemistrz świata juniorów z 2003 roku.
Harris jest bardzo zadowolony z formy jaką prezentuje ostatnimi czasy. - Dobrze zaprezentowałem się już w Pucharz Świata, w którym pokazałem, że jestem najlepszym jeźdźcem z Wysp. W tym roku punktuję regularniej. Zimą i w ciągu ostatnich tygodni dokonałem wielu zmian. Pozwoliły mi one uporać się z wieloma rzeczami, które mi przeszkadzały i zaprzątały moje myśli. Jestem szczęśliwy ze wszystkiego, ze swojego życia i z jazdy, co jak widać bardzo mi pomogło - zakończył Chris.