- W tej fazie sezonu nie ma już łatwych spotkań. Każdy w nich da z siebie wszystko i tak też będzie w przypadku naszych zawodników. Skoro udało nam się przełamać w Daugavpils i pojechać tam na dobrym poziomie, to dlaczego to samo nie miałoby się zdarzyć w Gdańsku. Wiem, że w fazie zasadniczej nie pojechaliśmy tam najlepiej, ale może to i dobrze, bowiem zawodnicy będą się chcieli zrehabilitować za tamten występ. W niedzielę pojedziemy już w najsilniejszym składzie z Dawidem Lampartem, który pauzował w ostatnich meczach. Oby tylko pogoda się zlitowała i przestało padać. Prognozy na weekend są niezłe, tak więc mam nadzieję, że jeszcze przed wyjazdem do Gdańska uda nam się potrenować na własnym torze, a w niedzielę objechać zawody - powiedział na łamach Super Nowości Dariusz Śledź, trener Marmy Hadykówki.
Spotkanie w Gdańsku oraz rewanż, który odbędzie się 12 września będą pojedynkami z podtekstami. Przypomnijmy, że w rundzie zasadniczej Marma Hadykówka przegrała u siebie z Lotosem Wybrzeże w "porannym meczu". Rzeszowianie wystartowali bez Brytyjczyków, którzy brali udział w DPŚ. Porażka była bardzo kosztowna, gdyż zespół Dariusza Śledzia do fazy finałowej przystąpił z drugiego miejsca.
Więcej w Super Nowościach.