Dariusz Momot: Początek był idealny

Rybnickie Rekiny wygrały swój trzeci kolejny mecz w fazie finałowej. W niedzielę, debiutując pod nową nazwą Majcher Speedway, w pokonanym polu pozostawili GTŻ Grudziądz. Dzięki tej wygranej w śląskim klubie nadal są wielkie nadzieje, że rundę uda zakończyć się na 6. miejscu, co oznaczałoby spokojne utrzymanie się na pierwszoligowych torach.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Majcher Speedway Rybnik przystąpił do spotkania w optymalnym zestawieniu, co przy braku w składzie rywali Artura Mroczki czy Rory Schleina od razu stawiało gospodarzy w roli faworytów. Rekiny nie zawiodły, a w pierwszych biegach szybko uzyskali bezpieczną przewagę. - Początek był idealny. Myślę, że Grudziądz miał problemy z dopasowaniem się do toru - mówił po meczu Dariusz Momot, manager rybnickiego zespołu.

Po 7. biegach rybniczanie prowadzili już 27:15, ale rywale przystąpili do ataku zmniejszając straty do 4 punktów. - Z biegiem czasu i po odpowiednich korektach Krzysiek Buczkowski i Tomek Chrzanowski pokazali już dobry speedway, a my sami pogubiliśmy kilka punktów. Niestety błędy na trasie Rafałą Flegera, Sławek Pyszny też mógł dowieźć punkt więcej - mówi Momot.

Manager Rekinów w żadnym wypadku nie dopuszczał myśli o rozluźnieniu swoich podopiecznych w środkowej części meczu, w której to przewaga zaczęła maleć. - Jesteśmy spasowani od początku zawodów dlatego spokojnie wygrywaliśmy pierwsze biegi. Potem grudziądzanie odpowiednio się poprzekładali i pojechali lepiej ze startu - komentuje Momot. - Takie rzeczy to normalka w żużlu. My też jeżdżąc na wyjazdach po pierwszych biegach dokonujemy korekt, dopasowujemy się do toru i jest lepiej.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 44:34 na korzyść Majcher Speedway Rybnik. Wynik dlatego niekompletny, gdyż już w trakcie 13. biegu nad rybnickim stadionem szalała ulewa, a sędzia Tomasz Proszowski zdecydował się przerwać mecz właśnie przed biegami nominowanymi, co było decyzją jak najbardziej słuszną.

- Cieszę się, że wygraliśmy mecz. Cieszy też wygrana w ostatnim biegu podwójnie, gdzie Joonas Kylmaekorpi z Ronnim Jamrozym przywieźli nie byle kogo, bo Buczka i Chrzanka - dodaje Momot. - To dało nam sukces w postaci wygranej różnicą 10 punktów. Przewagi tej będziemy bronić w Grudziądzu, gdzie pojedziemy walczyć o jak najlepszy wynik.

Manager rybnickiego zespołu cieszył się po meczu nie tylko z wygranej, ale i z nowego sponsora. - Dzięki firmie Majcher, w końcu mogłem się zająć swoją robotą, a nie biegać i załatwiać. Dzięki firmie Majcher pojechaliśmy w optymalnym składzie, a zawodnicy mają wypłacone pieniądze za faktury. Cieszę się również, że na trybuny powrócili kibice - zakończył Momot. - Po raz kolejny punktowała też cała drużyna, a wtedy zdecydowanie łatwiej, o dobry wynik w całym meczu.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×