Będą jechali w drugiej lidze lub wcale - rozmowa z Andrzejem Małeckim, prezesem Speedway Polonii Pila

Od tego roku prezesem Speedway Polonii Piła jest Andrzej Małecki. Zostało przed nim postawione niezwykle trudne zadanie - wydobycia pilskiego klubu z dołka finansowego. Póki co wiele nie udało się zdziałać, jednak okres, w którym można dokonać gruntownych zmian, dopiero nadchodzi.

Robert Szłapak: Ostatnio najgłośniejszym tematem w I i II lidze jest nowy regulamin finansowy. Zawodnicy głośno mówią, że im się on nie podoba, a jak jest pana opinia na ten temat?

Andrzej Małecki: Nie byłem na pierwszym zebraniu, dlatego nie mogę się wypowiadać na temat stanowiska wszystkich klubów. Jest jakieś stanowisko, które ma uratować kluby, a praktycznie wszystkie są zadłużone. Ma to na celu ich ratowanie, ale do końca nikt nie wie, czy to się uda.

Stawka maksymalna to 400 zł za punkt, a dodatkowo brak zwrotów za dojazdy. Czołowi zawodnicy tacy jak np. w pana klubie Piotr Świst, czy Aleksiej Charczenko, mogą się nie zgodzić na takie warunki. Co wtedy?

- Oczywiście jest taka szansa, że lepsi zawodnicy nie będą chcieli jeździć i będą po prostu jechali w I i II lidze zawodnicy z niższych półek. Tak samo są ograniczenia w pierwszej lidze. Będą jeździli ci zawodnicy, którym będą te kwoty starczały. Nie wszyscy mogą jechać w ekstralidze, czy pierwszej lidze, a więc będą jechali w drugiej lub wcale.

Lub będą szukać startów w innych ligach.

- Wszyscy dobrze wiemy, że pieniądze się zarabia tylko w Polsce. Poza Polskę się tylko jeździ i trenuje, a u nas się zarabia pieniądze i taka jest prawda.

Jak wygląda sytuacja w Polonii? Ile wynosi zadłużenie i czy jest pan w ogóle w stanie to oszacować?

- Tak, wiemy ile to jest, ale do publicznej wiadomości tego nie podaję. Jest zadłużenie dość spore w stosunku do zawodników, ale być może uda się to jakoś spłacić, ze względu na to, że rozmawiamy z kilkoma firmami. Jeżeli uda się spłacić to będzie dobrze, a jeżeli nie, to może być los taki, jak kilku klubów, które też stoją obecnie na pograniczu, czy wystartują w przyszłym sezonie w lidze.

Czyli jest rozważana możliwość wycofania drużyny?

- Nie jest rozważana, bo rozważamy sytuację, że jedziemy, ale jeżeli nie będzie pieniędzy, to uważam, że bez nich nie można jechać. Jest jednak szansa, że będą pieniądze. Chociażby z tego tytułu, że Prezydent obiecał nam dotację z Urzędu Miasta.

Podstawą są jednak nie pieniądze z miasta, ale sponsorzy.

- Mamy obietnice jednego sponsora, ale nie będę zdradzał tajemnicy. W każdym razie jest coś takiego. Poza tym prowadzimy jeszcze rozmowy z kilkoma innymi i może się coś uda.

Są to firmy z Piły, regionu pilskiego, czy "z Polski"?

- Nie tylko z Piły i naszego regionu, ale z całego kraju.

Ktoś pomaga klubowi w pozyskiwaniu sponsorów? Dużo mówiło się o pomocy Wiesława Wilczyńskiego.

- Powiem szczerze, że pan Wilczyński obiecał nam pomóc, a co z tego wyjdzie, to zobaczymy. W tej chwili były wakacje i wszyscy odpoczywali, a w tej chwili jest taki czas, że zobaczymy czy coś się uda załatwić w tym roku.

Jeżeli się jednak nie uda załatwić całości pieniędzy na pokrycie długu, to zawodnicy będą w stanie podpisać ugody? Były już prowadzone z nimi rozmowy na ten temat?

- Były rozmowy, ale czy wszyscy podpiszą to jeszcze nie wiadomo. Czas pokaże.

Mimo zadłużenia widzi pan szansę przed Polonią na udany przyszły sezon?

- Gdybym nie widział, to by mnie tu nie było.

Były prezes Marek Wieczorek używał niemal identycznych słów.

- To się okaże. Jeżeli nie będę widział szansy, to zrezygnuję.

Można powiedzieć, że rok 2010 był zmarnowany?

- Nie. Nie był zmarnowany. Poprzedni sezon był zmarnowany. Wystartowaliśmy z budżetem pustym, nie było żadnych pieniędzy w klubie i liczyliśmy tylko na przychodzi z kibiców.

A tych było coraz mniej...

- Nie mamy o to do nikogo pretensji. Tak się stało i kryzys finansowy dopadł chyba nas wszystkich.

Planowany jest w najbliższym czasie duży turniej z okazji 25-lecia startów na żużlu Piotra Śwista. Mógłby pan przybliżyć kilka szczegółów?

- Planowany jest na pierwszego października, to jest piątek, a godzina to prawdopodobnie osiemnasta. Zawodnicy będą krajowi. Staramy się, żeby byli to żużlowcy z polskiej czołówki. O nazwiskach nie mogę w tej chwili mówić, bo to wszystko zależy od startów w ligach, czy mecze będą przełożone i jeszcze kilku czynników, które na to się składają.

Będą organizowane jeszcze inne turnieje w tym roku?

- Tak. Jedenastego listopada będzie, podobnie jak w zeszłym roku, turniej niepodległościowy, ale będą to zawody młodzieżowe.

A turniej gwiazdkowy?

- Są przymiarki, ale czy to się uda, to w dużej mierze kwestia pozyskania sponsorów. Musi się w to dużo firm zaangażować.

Komentarze (0)