Wiktor Gołubowskij: Ten tor nie jest odpowiedni do wyścigów na quadach

Wiktor Gołubowskij zajął dziesiąte miejsce w tegorocznym Pucharze Burmistrza Miasta i Gminy Rawicz. Mimo odległej pozycji, pozostawił po sobie dobre wrażenie, szczególnie w dwóch pierwszych startach.

Jak zawody te ocenia Rosjanin? - Miałem zamiar powalczenia o czołowe miejsca. Trochę kombinowałem, tor się zmieniał. Popełniłem kilka błędów. Rywale prezentowali bardzo wysoki poziom. Powalczyłem trochę. Jestem zadowolony z tych zawodów - mówi Wiktor Gołubowskij.

W trakcie turnieju odbywały się także wyścigi quadów. W jednym z nich kontuzji obojczyka nabawił się Błażej Kępka. - Nawet na to nie patrzyłem. To jest tor żużlowy, nie za bardzo podoba mi się pomysł jeżdżenia na nim na quadach. Ktoś doznał przecież kontuzji. Ten tor nie jest odpowiedni do wyścigów na quadach, nie ma wystarczająco dużo miejsca. Nie oceniam tego pozytywnie - twierdzi Gołubowskij.

W minionym tygodniu rawiczanie nie odjechali meczu w Lublinie, mimo tego, że był on przekładany. Czy można było odjechać te zawody? - Dla mnie tor ten był plastelinowy. Gdybym miał jechać, to bym pojechał. Sędzia odwołał te zawody, tłumacząc, że nie chce, by ktoś trafił do szpitala - dodaje blondowłosy Rosjanin.

W sobotnim turnieju zdecydowanie lepiej spośród rawickich zawodników zaprezentowali się miejscowi żużlowcy niż Szwedzi. Zawiódł szczególnie Robin Toernqvist. - Robin nie jeździł na tym torze zbyt wiele. O ile pamiętam, to kilka razy na sparingach przed sezonem. Raz poza tym wystąpił w lidze. Rawicki tor nie jest łatwy. Robinowi potrzeba czasu, zresztą nie chciałbym się za niego wypowiadać - kończy wychowanek Saławatu Saławat.

Komentarze (0)