Znowu niewiele zabrakło - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - Kolejarz Opole

Fatum - takie słowo padało najczęściej po meczu Orła Łódź z Kolejarzem Opole. Łodzianie, którzy przed spotkaniem uznawani byli za faworyta po raz kolejny przegrali jednym punktem. W drużynie z Opola po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił Marcin Sekula, zdobywając dziewięć punktów. W barwach Orła najlepiej zaprezentowali się Freddie Eriksson i Stanisław Burza.

Piotr Rembas (Kolejarz Opole): Jestem bardzo szczęśliwy jako trener i jako zawodnik, że udało nam się wygrać na tak ciężkim terenie jakim jest Łódź. W nocy kilka razy się budziłem, miałem różne przebłyski tego meczu podczas snu. Myślałem, że może powtórzyć się scenariusz z Krosna. Dodatkowo Tomicek nie przyjeżdża na mecz. Ale byliśmy na tyle zmobilizowani, że nie zeszło z nas powietrze i daliśmy z siebie wszystko, mimo moich dwóch wpadek, których nie powinno być. Udało mi się to odrobić w moim ostatnim wyścigu. Warunki torowe bardzo się zmieniły, ale wiedziałem, że jeżeli coś zmienię, to mogę się jeszcze bardziej pogubić. Chciałem to zostawić, bardziej przypilnować starty. W ostatnim biegu postawiłem wszystko na jedną kartę, byłem maksymalnie skoncentrowany i się udało. Trudno powiedzieć czemu Hansen nie dojechał. Jednym psują się samochody, drudzy chyba lekceważą nasz klub.

Adam Pawliczek (Kolejarz Opole): W ogóle miałem nie jechać w tych zawodach. Dopiero o wpół do dziesiątej rano dowiedziałem się, że mam jechać na mecz. Wczoraj o dwunastej odwołano mnie ze składu. Spokojnie leżąc sobie w łóżku dostałem informację, że mam jechać. Sprężyłem się, wziąłem motory tak jak stały, przyjechałem i wygraliśmy. Jeden motor był przygotowany a drugi nie, nie były założone opony. Miałem je zrobione połowicznie. Zadzwoniłem po mojego pomocnika, zrobiliśmy to co trzeba i po jedenastej wyjechałem z domu. Tor był ciężki, rozsypywał się, ale ja lubię takie. Wtedy o wyniku nie decyduje sprzęt tylko umiejętności. Trzeba mieć dużo siły, żeby utrzymać motor.

Marcin Sekula (Kolejarz Opole): Cieszę się bardzo, że wygraliśmy. Myślę, że nie zawiodłem. Był to mój debiut w lidze w tym roku. Byłem troszeczkę zdenerwowany, bo dawno nie jeździłem w Łodzi. Zrobiłem dziewięć punktów i jestem zadowolony. Liczy się wygrana i to, że dwa punkty wędrują do Opola. Zbliżamy się do pierwszej czwórki i chcielibyśmy w niej być. Marzyłbym o tym, żeby dostać kolejną szansę. Będę się pokazywał z jak najlepszej strony w każdych zawodach, w których będę startował, żeby władze klubu uwierzyły we mnie i w to, że potrafię jechać. Jestem rodowitym opolaninem i zawsze pojadę za Opole, bo to jest moje miasto i za nie będę jechał. Cały czas walczymy o awans i liczę, że tak pojedziemy, żeby go uzyskać.

Henning Bager (Orzeł Łódź): Przez całe zawody walczyliśmy z moimi motorami. Dwa pierwsze biegi poszły dobrze, ale potem stało się coś niedobrego. Za każdym razem kiedy próbowałem wyprzedzić zawodnika jadącego przede mną silnik wydawał z siebie dziwne dźwięki i nie jechał szybciej. Mam nowe silniki, wydawało się, że są dobre, ale dziś okazało się inaczej. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze jedną szansę na start w Polsce.

Freddie Eriksson (Orzeł Łódź): Znowu każdy starał się pojechać jak najlepiej, ale mieliśmy kilka problemów z silnikami, kilka upadków. Powinniśmy wygrać to spotkanie, ale kolejny raz się nie udało. Znowu niewiele zabrakło, jak zawsze jeden punkt. Naprawdę bardzo mi przykro. Wiem, że mamy silny skład, ale jak widać niektórzy nie zawsze jadą na tyle na ile ich stać. Nie wiem co teraz. Jeśli wygramy wszystkie mecze mamy jeszcze jakieś szanse na walkę o awans, ale to będzie chyba bardzo trudne. Musimy stać się drużyną, w której każdy jedzie równo. Teraz jest tak, że w jednym meczu ktoś pojedzie dobrze, a w kolejnym zdobywa dużo mniej punktów.

Stanisław Burza (Orzeł Łódź): Myślę, że swoją robotę zrobiłem. Mieliśmy dużego pecha. To już trzeci mecz kiedy przegrywamy jednym punktem. Pierwszy bieg w którym nasi juniorzy się poprzewracali, pogubili punkty. Następnie upadek Schultza. Muszę powiedzieć, że tor był dużo lepszy niż na ostatnich zawodach. Dobrze można było sobie jechać każdą ścieżką. Wiadomo, że trzeba było omijać te wszystkie dziury, które tam się pojawiały, ale było dużo lepiej. Nierówna jazda całej drużyny, pogubione punkty. Szczególnie juniorzy nie zrobili wcale punktów i tych punktów brakło. Jest to sport, jeszcze może się to różnie poukładać, ale na pewno będzie bardzo ciężko. Sądzę, że wygramy w Opolu. Tam tor jest trochę inny i myślę, że wypadałoby wziąć zawodników, którzy jeżdżą na krótkich torach, Anglika, który by się na nim dobrze czuł.

Źródło artykułu: