Były to dobre, ciekawe zawody - komentarze po finale Złotego Kasku w Częstochowie

W czwartkowy wieczór na torze w Częstochowie odbył się finał Złotego Kasku. W zawodach zwyciężył Janusz Kołodziej. Prócz niego na podium stanęli Adrian Miedziński i Piotr Protasiewicz. Zawodnicy po turnieju pozytywnie oceniali swoje występy

Janusz Kołodziej (Unia Leszno): Udało się jakoś przywieźć te punkty. Nie były to łatwe zawody w moim wykonaniu. Ciężko było się nam na ten częstochowski tor przełożyć. Dzisiaj jechałem na trzech motocyklach i to świadczy o tym, że było ciężko.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń): Wszystko było dobrze, ostatni bieg zaważył o tym, że zająłem drugie miejsce. Tor był polany i pierwszy bieg po polaniu było bardzo ślisko. Pierwszy łuk tak się ułożył, że nie znalazłem dla siebie miejsca i później na dystansie ciężko było odrobić.

Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra): Były to dobre, ciekawe zawody. W pierwszym moim starcie popełniłem błąd w pierwszym łuku i przyjechałem czwarty, a w turnieju indywidualnym ma to duże znaczenie. W następnym biegu przyjechałem drugi i nie miałem jeszcze tej szybkości. Po drugim biegu zmieniłem motocykl i jechało mi się świetnie. Tor tutaj w Częstochowie był jak zawsze bardzo dobrze przygotowany. Na szczęście moja kontuzja nie przeszkadza mi w jeździe i cieszę się bardzo z tego.

Sebastian Ułamek (Tauron Azoty Tarnów): Generalnie dobrze szło. Zacząłem naprawdę fajnie. Później przeszedłem na zewnętrzne pola i pogubiłem punkty. Nie jestem zadowolony. W ogólnej klasyfikacji wyszło, że potrzebny był jeszcze bieg dodatkowy. Ze mnie ciśnienie już jednak zeszło, bo tak naprawdę to nie mieliśmy już o co jechać. To wszystko za sprawą wymagającego regulaminu. Wiesiu Jaguś na przykład w ogóle nie wyjechał. W ostatnim czasie mam mało jazdy, mało startów i wydaję mi się, że trochę tej pewności na torze mi brakowało.

Tomasz Gapiński (Caelum Stal Gorzów): Płakać nie będę, nie było najgorzej. Zepsułem dwa ostatnie wyścigi. Pierwsze pola miałem złe, bo jechałem spod płotu. Te pola na tym dzisiejszym twardszym torze nie zdawały egzaminu. Trudno. Nie było źle. Dziewięć oczek jest, szkoda, że nie było więcej.

Dawid Stachyra (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Wynik nie jest najgorszy. Siedem punktów w takim gronie to nie jest zły wynik. Było mnie dzisiaj stać na więcej punktów. Byłem dzisiaj wolny w polu i bardzo ciężko mi było obronić pozycję a co dopiero atakować. Dwie pozycje stracone przeze mnie i drugi bieg zepsuty totalnie także myślę, że ten wynik mógł być lepszy.

Ronnie Jamroży (Majcher Speedway Rybnik): Z początku było dobrze, potem się gdzieś pogubiłem i dwa zera się przypałętały. W końcówce miałem lepsze ustawienia i było o wiele lepiej. Szkoda tych dwóch zer, bo gdybym przywiózł jakieś punkty to mogłem zająć wyższą lokatę. Stawka zawodów była bardzo dobra i wyrównana więc nie było najgorzej.

Komentarze zebrali: Mateusz Makuch i Łukasz Witczyk

Komentarze (0)